Archiwum lipiec 2003, strona 1


lip 29 2003 Nie mam wlosow :)
Komentarze: 9

No nie mam. Do ramion. Wyzej juz mam. Ta kobieta jest geniuszem, przysiegam. Obciela DOKLADNIE tak jak chcialam, a powiedzialam jej, ze "Do ramion." NIC wiecej. Bozesz ty moj, jaka ja teraz piekna jestem ;-) A masaz glowy mi zrobila taki, ze jakbym nie byla staromodnie heteroseksualna, to bym sie przekwalifikowala ;-) Az mnie ciary przeszly. A tak poza tym, to dyskutowalysmy o facetach, ze kazdy to swinia, o penisach, butach, no o tym co zwykle i bylo fajnie.

Jak ja uwielbiam pojsc sobie do fryzjera, u ktorego nie musze siedziec jak na szpilkach i patrzec mu na rece, czy aby czegos nie spierdoli. I humor taki dobry mam. Ech... I nie zaluje. Tej stowy. Po prostu nie zaluje i tyle, bo tam ZAWSZE warto tyle zostawic. Ile to na zlotowki bedzie? Z 400 zet, nie? I tak nie zaluje, o!

No i odebralam zdjecia. Zapamietac - chowac aparat przed imprezami mocno alkoholowymi.

 

kotka_psotka : :
lip 29 2003 Bez tytułu
Komentarze: 4

Dzej sobie wlasnie pojechal. Do Polski. Fajnie, nie? Bo zmienil prace, wczoraj podpisal umowe i teraz bedzie 3 - 4 razy w miesiacu tak jezdzil.

Na okolicznosc ide do fryzjera. Jeszcze nie ustalilam co zrobie, poza pasemkami, ale COS niewatpliwie. Wlasnie szukam jakiejs strony z sensownymi fryzurami. Dajta link, jak mata. A jak nie, to sama znajde. Albo zdam sie na wyobraznie i talent pani Izy, ktora wielbie na kolanach za to JAK mi myje glowe (Bosz...) i jakie cuda potrafi wyczyniac nozyczkami. No i za intuicje. Mowie "Wiesz, pasemka, troche podciac.", a ona mi robi DOKLADNIE tak, jak chcialam, mimo, ze malo precyzyjnie jej tlumacze. I w ogole fajna babka jest. W kazdym razie mam ochote na cos radykalniejszego. Kolor zostaje, tylko ciecie inne. Powiem jej "Zrob tak, zebym byla zadowolona" i ona tak zrobi. Bo to jest fryzjerka przez duze F, a nie jakis tluk, co ledwo zawodowke zmeczyl, o!

No to ja biore czeki i chwilowo na raze Panstwu.

 

kotka_psotka : :
lip 28 2003 Bez tytułu
Komentarze: 7

Tarzaliscie sie kiedys ze smiechu? Ale tak doslownie, no? Bo ja przed chwila.

Lezelismy na kanapie, ogladalismy film o morderstwach, no i pies jakos tak stanal w oknie, bo takie do podlogi mam, to se moze w nich stawac, ze wygladal jak uposledzony. Jakos tak mu kudly na glowie deba stanely. Czupurek, czy co? W kazdym razie ryczelismy ze smiechu. Moze to i gowniany powod do radosci, ale mam to gdzies. Tego mi wlasnie bylo trzeba. Takiego oczyszczajacego porykiwania idioty. Az mnie brzuch rozbolal i lzy pociekly.

Boze, jak dawno sie tak nie smialam...

 

kotka_psotka : :
lip 28 2003 Bez tytułu
Komentarze: 9

Normalnie se weszlam, panie za lada mnie natychmiast poznaly (hehehe, ale musialam w czwartek drzec morde), wszystko zalatwilam od reki, nie dostalam mandatu za parkowanie, gdzie WIEM, ze nie wolno, ale i tak tam zawsze zostawiam auto (ze skutkiem roznym, coz...), w sklepie sie karta nie zablokowala, lody dowiozlam do domu w stanie takim, w jakim je wyciagnelam z lodowki, pobujalam sie nowym samochodem.

A to dopiero poniedzialek na polmetku.

To bedzie tydzien cudow i dziwow. Ja Wam to mowie, wiec lepiej wierzcie.

 

kotka_psotka : :
lip 27 2003 Bez tytułu
Komentarze: 9

Ogolnie jest roznie. Kwadratowo i podluznie.

Poza tym sie strulam i, o dziwo, nie byl to alkohol. Zarucie jest fajne, bo mozna dzieki niemu profitowac z przywileju bycia chorym. Przyznaje, ze pod koniec bezczelnie symulowalam, ale i tak bylo ok, bo przez caly weekend snulam sie po domu w szlafroku i majtkach, w stanie totalnego rozbabrania, z koltunem na glowie, petem w gebie i kubkiem kawy w lapie. Rozmiekczalam sobie mUSK papka z telewizora, czytalam glupie ksiazki i nie musialam wychodzic z psem. Perfidnie wykorzystywalam otoczenie do spelniania moich zachcianek i teraz wlasnie czekam na pizze, ktora jest dobra tylko w jednej knajpie, ale oni nie dostarczaja, wiec otoczenie sie musialo pofatygowac osobiscie.

A swoja droga, wiedzialam, ze mam wrazliwe podniebienie, ale ze zoladek tez, to mi jakos umknelo.

A jak tak czlowiek lezy w pozycji horyzontalnej, od czasu do czasu zamieni kila slow z jakims innym czlowiekiem po drugiej stronie kabla, to sobie rozmysla i to prowadzi do dziwnych wnioskow. Bo ja jestem sprzeczna. Jedna, chodzaca sprzecznosc. Oczywiscie dla mnie to wszystko jest logiczne i poukladane, ale nikt nie powiedzial, ze swiat odbierze to podobnie. Zeby tak wyjasnic o co mnie teraz idzie, to ja bym musiala tu siedziec i tluc w klawiature dobrych kilka godzin, wiec se daruje (i Wam tez), bo w skrocie nie chce. Nie lubie niektorych rzeczy upraszczac.

Po prostu JESTEM sprzeczna. Podobno. I mi z tym dobrze. I niech ta poprzeczka zostanie tam gdzie jest. Taka juz ze mnie zmija zygzakowata, o!

Ide sie nachorowac co moje, bo jutro powtorka z rozrywki. Moze mnie znowu odesla do dyrektora? Kto wie, kto wie... Pojde w spodnicy i bede bezczelnie wykorzystywac dane mi przez nature atrybuty, by omamic glupich samcow i osiagnac cel. Hehehe.

 

kotka_psotka : :