Czy zastanawialiscie sie kiedys nad tym, ze w wypadku rozwodu kobiety zazwyczaj traca wszelaka godnosc? Wtedy jest mi wstyd, ze jestem przedstawicielka tego gatunku. Nagle takie pancie budza sie z letargu i na sile chca zatrzymac przy sobie faceta, ktorego od dawna juz tam nie ma. Imaja sie najdziwniejszych i najpodlejszych sposobow, by osiagnac zamierzony cel (czyli wkurwionego mezczyzne, lypiacego smutnym okiem spod pantofla). Histeryzuja, znecaja sie psychicznie, nad biednym facetem, ktory powiedzial glosno, co o tym wszystkim mysli, placza, dostaja spazmow, wmawiaja mu nagle tysiace kochanek, mieszaja dzieciom w glowach (przeciez on nie odchodzi od dzieci, tylko od ciebie babo!). A jak wiadomo z podstaw psychologii, takie dzialania odnosza skuek wprost przeciwny do zamierzonego. Ludzie dorosli, dojrzali, z bagazem doswiadczen, a zachowuja sie jak dzieci w piaskownicy. Odrobina klasy, godnosci, wysoko podniesione czolo i poczucie wlasnej wartosci jeszcze nikomu nie zaszkodzily. Chyba, ze wyznacznikiem tego wszystkiego byl dotychczas rzeczony maz. Ale wina za to nalezy obarczac siebe sama. Punktem odniesienia nie moze byc facet i tylko facet. Facet to tylko czlowiek. Dobrze, gdy jest, ale bywa, ze odchodzi. I wtedy caly fundament, na ktorym oparte bylo zycie takiej kobiety zamienia sie w piasek. Poza tym to chyba logiczne, ze kazdy mezczyzna, ktoremu Bozia nie poskapila szarych komorek, woli miec przy sobie kobiete jako tako rozwinieta intelektualnie, niz rozdartego babona, zadajacego tego czy owego (oczywiscie bez zbednych tlumaczen). "Tak ma byc, bo ja tak mowie!". To nielogiczne drogie panie. Kazdy zrdowo myslacy czlowiek, jest w stanie wytlumaczyc, dlaczego mowi czy robi tak, a nie inaczej. Czasem sobie mysle, ze kobiety sa glupie. Przynajmniej w wiekszosci. Ja rozumiem, ze po wielu latach bycia z kims, ciezko jest nagle zmienic swoje zycie o 180. Moze czlowieka szlag trafic, itepe, itede. Ale troche godnosci, drogie panie.... Aby tak wybitnie inteligentne jednostki jak ja, nie musialy oblewac sie rumiencem, na sama mysl o tych pokrzywdzonych "co to mu jeszcze pokaza".