Archiwum kwiecień 2003, strona 7


kwi 14 2003 Mam ferie i sie bawie.
Komentarze: 5

No. Mam ferie. Az dziwnie, odwyklam troche. Rok temu pracowalam, dwa lata temu tez pracowalam (zdaje sie). A teraz mam ferie. Jak prawdziwy uczen. I sie opierdalam. Jak prawdziwy uczen. Boze, jak ja chce byc dzieckiem...

Anyway, czasem cos tam sobie rysuje, albo robie jakies tam cuda na kiju, np. za dwa dni zaczne robic pisanki. W smie co roku, na swieta, ja bylam od tego zeby dom pieknie wygladal. I co roku mialam inne pomysly. Takie ozDUPKI robia klimat. W tym roku pisanki beda pure nature. Tak sobie wymyslilam. Najpierw obtocze jajca w kleju, a pozniej w czym popadnie, czyli zbozu, pszenicy, czy co tam jeszcze znajde. Beda tez obklejone w biale piorka. Znaczy taki puch. A teraz robie Dzejowi jego imie. Znaczy rysuje. Takie gotyckie litery z fantazyjnymi zawijasami. W srodku blyszcza srebrem i maja czarne kontury. Ladne. Kiedys pod choinke sprezentowalam Mlodej takie cos, ladnie oprawione. Teraz wisi u niej w pokoju. Prawie sie poszczala z radosci tak sie jej spodobalo. No to chyba ten..., jakies przeblyski talentu mam, nie? W ogole dobra jestem w takich manualnych rzeczach (bez skojarzen, ale w tym podobno tez ;P ), np. strzyge, farbuje, robie pasemka. No talent samorodny. Do tego nigdzie nie szlifowany. Chyba, ze bierzemy pod uwage glowy rodziny i znajomych. No to ja wracam do swoich literek...

 

kotka_psotka : :
kwi 14 2003 Bardzo, bardzo zla wiadomosc.
Komentarze: 3

Jeszcze zyje.

Siedze w szlafroku, mam mokre wlosy, jem camembert z czarnymi oliwkami i mam sie swietnie.

Sorry Kiler.

 

kotka_psotka : :
kwi 14 2003 Bez tytułu
Komentarze: 7

Wstalam, wypilam butelke pepsi, zagryzlam kanapkami z lososiem, dzien dobry.

Nadal jestem zmeczona/przepita/przepalona, ide spac, dobranoc.

 

kotka_psotka : :
kwi 13 2003 Bez tytułu
Komentarze: 4

Wypicie litra martini zle na mnie wplynelo. A polozylam sie o 6 rano.

Glowa mnie boli. Ide spac. Dobranoc.

 

kotka_psotka : :
kwi 12 2003 Oglednie rzecz ujmujac, zmeczonam.
Komentarze: 4

Od godziny 20 do tej chwili non stop zajmowalam sie odbieraniem pustych talerzy/polmiskow/kieliszkow/butelek i donoszeniem pelnych. Towarzystwo pojadlo, popilo i wybralo sie na spacer. Ja zostalam z gora zmywania. Za chwile wroca i beda juz tylko pic. Pozniej wszystkich uloze do snu (posciele lozka), zmyje co zostanie do zmycia, a rano zrobie sniadanko. Pozniej o 16 natepna tura i powtorka z rozrywki. A pozniej tu juz pierdolne.

Padam z nog i kregoslup mnie cholernie boli. Coz...pan ma urodziny... Wiecie co dostal? Odtwarzacz DVD z milionem opcji. A ja sie o glupi dyktafon doprosic nie moglam. Wreszcie poszlam i sama sobie kupilam.

A jak Letitia mowila dzis o ptaszku Erica, to juz mi nawet te moje fatazje kulinarne w gardle nie stawaly. Widac do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic... Do glupoty tez.

Wiecie, to nie tak, ze mnie wkurwia, ze ktos nas odwiedza i musze caly dzien zapierdalac jak osiol w kuchni. Wkurwia mnie to, ze ja sie o tym dowiaduje dzien wczesniej. Dlatego jestem zla. Gdybym wiedziala tydzien wczesniej i gdyby to zostalo ze mna ustalone, to pewnie bym miala ogromna przyjemnosc w tym, ze goscie mlaskaja z zadowolenia nad talerzami i prosza o repete. A tak to tylko mnie wkurw lapie, ze musze sie podniesc od stolu i doniesc co trzeba.  Dlatego...

...chuj im wszystkim w dupe. Mam nadzieje, ze dostana zatwardzenia.

To mowilam ja - Przykladna Kura Domowa i Posluszna Malzonka (ale poty dzban wode nosi, poki sie ucho nie urwie, o!).

 

 

kotka_psotka : :