Najnowsze wpisy, strona 53


sie 25 2003 So!
Komentarze: 5

Do moich licznych talentow i umiejetnosci moge smialo dodac telepatie. Ze jestem sliczna, higieniczna i geniusz mnie czasem ogarnia, ze nie w kij pierdzial, to wszyscy wiemy, ale teraz, dla odmiany, doszlam do wniosku, ze babcia to chyba czarownica byla, a ja mam jakies popluczyny po niej, gdyz albowiem, sciagam se ludzi myslami. Powaznie. Mysle sobie - Kurde balans! A czemu wlasciwie ten czy tamten sie nie odzywa? W sumie to by mogl. - i odpalam gg. A tam koperta pyk. Wiadomosc wstukana kilka minut wczesniej. Normalnie CIAGLE tak jest, nie? Off - Ciebie tez dzisiaj sobie wyczarowalam. W ogole nie jestes na to odporny - nic a nic!

[Bmp, jestem podla suka, odezwe sie - obiecuje. Moze bede miec dobra wiadomosc. A zdjecia zajebiste, zwlaszcza to ostatnie - postawie se obok lozka, dobra? :-) ]

Enylej, ja to uzywam jezyka rynsztokowego i mam DRESIARSKIE odzywki spod bloku jak ZIOMAL. Dzej mi tak powiedzial. On sie zna. Nie wiem skad, ale fachowiec pelna geba jess! 

Ogolnie jestem jakos glupio zadowolona z siebie i z tym wyrazem twarzy uposledzonego kretyna pewno zasne. Taaa, to zapewne ten klimat nadmorskiego uzdrowiska dla anemicznych gruzlikow.

Licze na ZLOTA POLSKA JESIEN, jak nie, to w pysk.

[Ciekawostka przyrodnicza - znalazlam w necie informacje, o KURSACH DLA PRZYSZLYCH SPRZATACZEK. Z tego daja nawet dyplom. I chuj.]

 

kotka_psotka : :
sie 25 2003 Bez tytułu
Komentarze: 6

Wczoraj wieczorem, gdzies przy trzecim kieliszku slysze dzwonek. Do drzwi. Se mysle - "Pierdole, nie otwieram." Zawsze tak mysle, jak nikt sie nie zapowiadal z wizyta. Ale cos mnie tknelo, no kurde, jak o 22:30 w NIEDZIELE mogl przyjsc akwizytor? Wiec rzucam okiem przez okno - stoi samochod Dzeja. No to sie zwloklam z fotela i ide. "Czego zapomniales?" - sie pytam. "A niczego. Nie jade." - slysze. "Aha." - odpowiadam.

No dobra. Ja tam nie wnikam. Nie moja sprawa, nie? Przerwal mi pisanie maila do Heartlanda i dzis musialam odtwarzac z pamieci. No niewazne. Okazalo sie, ze do Lodzi jedzie jutro. SAM. Ale czeka jeszcze na potwierdzenie, wiec jakos sie specjalnie nie podniecam, ze i dla mnie miejsce sie znajdzie. I tak juz sie niezdrowo ciesze. A jak ja sie tak ciesze, to przewaznie dostaje od rzeczywistosci brutalnie w pysk na uspokojenie. Wiec moze lepiej przestane. 

A to wino jest gites - nawet mnie nie suszylo z rana, a gdzie tam jakis kac?

W kazdym razie, rozwiazalam se kwestionariusz Prousta. W sumie nie wiem po co. Chyba "A tak.". Moze nawet link umieszcze gdzies po lewej. To nawet fajne, bo na jakies glupie pytania zawsze bede mogla odpowiedziec - A idz se poczytaj i mnie nie mecz, nie? No.

Chce do Polski! - to taka luzna mysl.

Aha, przypomniala mi sie wieczorna rozmowa. Poszlam spac do niego. No poszlam, bo tam jest fajny przeciag. Tak juz przysypiam, w gaciach i koszulce, rzecz jasna. I slysze :

On : Zdjem to. Ja : Nie. On : No zdejm, nie bede sie do szmaty przytulal. Ja : Masz racje - do szmat sie nie przytulaj, lepiej do zony.

[Ciekawa jestem kiedy ten pozew rozwodowy dostane?]

 

kotka_psotka : :
sie 24 2003 Bez tytułu
Komentarze: 3

Mialam byc w Lodzi, co nie? Ale nie jestem. Dzej wlasnie wyruszyl. Z jakims przydupasem ze swojej firmy. A ja zostalam. Jak przydupas to nie zona, proste. W zaistnialej sytuacji korek z butelki Chardonnay musial wyskoczyc z przyjemnym dla ucha "pyk". Mam pisac, co nie? Obiecalam. Z tygodnia zrobily mi sie juz cztery dni. Oczywiscie, ze napisze. Jak tylko wytrzezwieje. Tymczasem impreza. Znaczy ja i bateria win wszelakiego autoramentu, dla odmiany NIE francuskich. [Mmm, dobre jest... A Dzej uparcie twierdzil, ze kalifornijskie wina sa do kitu. Nie sa.] Tak. No to ja sie jeszcze tu pokrece. A jak juz oproznie butelke, to wiecie - co zlego, to nie ja.

A do Polski, to ja sobie moze kupie bilet, powrotny "open", bo sie na transport moge nie doczekac. Wiecie jak jest, nie? Przydupas z firmy, te sprawy...

 

kotka_psotka : :
sie 24 2003 Teraz jestem prawdziwie dowartosciowana kobieta....
Komentarze: 1
On : Ale ty jestes piekna... Ja : Dlaczego mi to mowisz? On : Kurwa, bo jestes!

Amm...

 

kotka_psotka : :
sie 23 2003 Niesmiertelny wkurw - moj najlepszy przyjaciel....
Komentarze: 7

Dzis postanowilam zabrac sie za lazienke. W zasadzie to kawalek, ktory z obrzydzeniem omijalam, gdyz o czystosc wanny zadbalam natychmiast po przekroczeniu progu. Przyznaje, zajelo mi to sporo czasu, ale do TAKICH operacji trzeba sie odpowiednio wczesniej przygotowac. Glownie psychicznie, chociaz od strony technicznej poszlo niezle. Pelny profesjonalizm - gekawiczki gumowe, a jakze, takie do KWASU, Cif, srif i inne akcesoria. Z rozmachem przystapilam do mycia luster. [Czy ktos tu rzygal po scianach?], nastepnie dziarsko zgarnelam z umywalki pietrzace sie kremy, golarki, pianki, ZELE [buahahaha - 5 mm wlosow - ZELE], chuje, muje i inne cuda na kiju. I wtedy to sie stalo... To ciagle jeszcze bolesne wspomnienie... [dreszcz wstrzasajacy calym cialem; chlip] Chyba nie jestem jeszcze gotowa, aby o tym mowic...

Kobieto! Jezeli zostawiasz swojego/cudzego/wzasadziewszystkojedno faceta sam na sam z pustym mieszkaniem, zaklinam Cie na wszystkie bozki, boginie i inne tego typu farmazony, nigdy, ale to NIGDY nie sprzataj lazienki.

Po prostu poczekaj az samo wyjdzie...

***

Z Arabami jest tak, ze zony traktuja jak przedmioty, nie licza sie z ich zdaniem, chodza w najlepszych ciuchach, jezdza wylacznie dobrymi samochodami, pachna swietnymi perfumami, ale do ich domow, to w skafandrze trzeba wchodzic. Najlepiej takim jak mieli w filmie "Ebola".

Zagadka - czy wyszlam za Araba?

 

kotka_psotka : :