Najnowsze wpisy, strona 135


gru 07 2002 Kolezanka A. - studentka trzeciego roku medycyny....
Komentarze: 11

Dostalam mail od takiej niby - kolezanki. Nie widzialysmy sie kilka lat, a pozniej bylam z nia pare razy na piwie. Na wakacjach pojechala z nami w Bieszczady i na Slowacje.  Ot nic specjalnego. Ciekawe bylo to, ze tak piala nad moim J. Ze ona taki wspanialy maz. Ze ja takie szczescie mam. Oj jak ona by tak chciala trafic. Przciez widzialam, ze ma na niego chec. Slepa nie jestem. Do tego A.- kiedys swieta - teraz sie niemalze skurwila. Wyjechala do innego miasta na studia. Mama nie widzi, a ta sie puszcza. Ja sie zablokowalam, jak zobaczylam jak ona pije. Dopiero jak byla tracona to sie przyznala, ze lubi tak poznac faceta i po godzinie isc do niego, na szybki numerek.  Zdrowia zycze. Do tego A. ma nos jak piacha i jest troche przy kosci. Ale moj J. powiedzial, ze cos w niej jest, glownie dlatego, ze ona tak lubi seks. No to chuj do dupy... Czy z tego mam wnioskowac, ze J. uwaza, ze kurwy sa atrakcyjne, bo czesto to robia? Nie rozumiem. A. zapytuje, czy przyjade na Swieta z Jocikiem (tak, tak - zdrobniale napisala). Niech sie, kurwa jego pyta. W ogole jezy mnie ta panienka. Chyba juz nie bedziemy kolezankami. Poza tym nic jej nie mozna powiedziec, bo matce donosi. A jej mamusia zajmuje sie glownie oczernianiem cudzych dzieci, a wybielaniem swoich. Pierdole takie znajomosci. Trzeba ja bedzie delikatnie odsunac. No zesz kurwa, zebym ja sie nawet po pijaku musila kontrolowac, zeby nie powiedziec o jedno slowo za duzo? To juz wole sie napic do lustra. A najsmieszniejsze jest to, ze kolezanka A. co niedziele chodzi do kosciola i siedzi w pierwszej lawce...

 

kotka_psotka : :
gru 06 2002 Tarot.
Komentarze: 1

Ktos mi wlasnie postawil tarota. Oto co wyszlo :

Zycie :

Zwlekam z podjeciem bardzo waznej decyzji. Ostatecznie podejeme ja w ostatniej chwili. Jednakze, jak nie zdecyduje tak bedzie dobrze dla mnie. Duze zmiany w zyciu zawdodowym.  Moga pojawic sie pewne problemy, z ktorych wyjde obronna reka. Pozniej duzy sukces zawodowy, ktory przyjdzie mi z latwoscia. Zrodlem problemow (nieporozumien w zwiazku)  moze byc zmiana pracy. Jednak wyjdzie na moje :o)

Poza tym dowiedzialam sie, ze mam opiekuna w niebie :o) ktory czuwa :o) i ze jestem niezdecydowana.

Wszystko rozstrzygnie sie w najblizszych tygodniach. Przede mna zupelnie nowy etap. Ogromy przelom.

Milosc :

Koniec czegos. Bedzie mnie to bardzo meczylo, odchoruje to. Albo duzy kryzys. Pozniej bedzie przez chwile bardzo dobrze, nie wykluczone, ze wszystko zakonczy sie z jakiejs fatalnej przyczyny. Mozliwe, ze zdrady, albo okrutnych plotek i niezyczliwych ludzi. Wyleje morze lez, ale przetrwamy to. Znajde duzo ciepla i zrozumienia w zwiazku, ktory bedzie bardzo trwaly, dojrzaly, oparty na szacunku i przyjazni. Generalnie najpierw troche cierpienia, ale pozniej juz raj. Nie bylo jasno powiedziane czy to ktos nowy, czy ten, ktory jest. Dziwna byla cala ta przepowiednia. Duzo smutku. Ktos mnie zawiedzie... Ychhh... Ja ja zrozumialam po swojemu. Tylko czy wlasciwie ?

Wszystko w ciagu kilku najblizszych miesiecy.

 

Troche to zagmatwane, ale kumam o co chodzi. W ogole bylo tego duzo wiecej, a to taki telegraficzny skrot, do tego swoimi slowami. W kazdym razie w najblizszym czasie bedzie mi ciezko, ale pozniej cudownie.

Co cie nie zabije, to cie wzmocni...

Acha! Bylo jeszcze, ze ktos komu ufam mnie zdradzi. Partner, przyjaciel. I zeby nie ufac ludziom. Ja to mam klawo...

 

kotka_psotka : :
gru 06 2002 Bez tytułu
Komentarze: 0

Wymyka sie. Kazdego wieczora umyka miedzy palcami. Niczym piasek. Patrze na swoje dlonie i niemalze widze. Przecieka... Cichutko upada na podloge. Bezszelestnie. A jednak.

Rankiem mam zawsze mocno zacisniete dlonie. Zacisniete w piesci.

Poki nie pojawi sie noc w czarnej, zasnutej chmurami szacie...

 

kotka_psotka : :
gru 06 2002 Bez tytułu
Komentarze: 3

Jest mi zle. Okrutnie zle. Tak chyba jeszcze nie bylo... I w lapki zmarzlam, bo zapomnialam rekawiczek :o(

I smutno tak. Dzis Mikolaj. Wszyscy sie ciesza. A mnie przyniosl tesknote. Calkiem ladnie zapakowana. To prawda. Ale jednak tesknote... Juz sama nie wiem, czy ubolewac nad tym wszystkim czy sie cieszyc. Ciezko sie cieszyc, kiedy kaciki ust same opadaja.

Toczyc pod gore... niczym Syzyf.

Chcialabym sie rozplakac. Nie porafie. Nawet plakac juz nie umiem. Tylko pustka i bezsilnosc. Tesknota i smutek. Czasem jeszcze zal... Zal za podeptanym, zmarnowanym... Przez glupich, pustych ludzi.

I tylko ten horyzont, tak daleki... Koniec teczy. Tylko to.

Juz nic wiecej.

 

kotka_psotka : :
gru 06 2002 Bez tytułu
Komentarze: 4

Misiaczki kochane! Najwyrazniej dobrze trzymaliscie kciuki, bo jest 1 : 0 dla mnie :o) Poza tym pierdolnelam im takie pisemko, ze sie zwala w siedziska. Takie zawiadomienie, ze dostana odpowiednie dowody, hyhyhy.

Obawiam sie, ze przez czas jakis nie bedziecie informowani o przebiegu walk, gdyz moj maz w ramach przedrozwodowego wyzlosliwiania sie zapowiedzial, ze od jutra nie mam kabla. Jakiez to sympatyczne. To tak zebym go dobrze zapamietala. To moze w ramach odwetu jazawalcze o polowe jego wyplaty? Zaczyna mi sie podobac walka z systemem. Echhh...

Na razie to tyle.

 

kotka_psotka : :