Archiwum maj 2003, strona 12


maj 06 2003 Dzis jest zdecydowanie MOJ DZIEN!
Komentarze: 7

Odpowiedzieli! Rany, rany! Juz stracilam nadzieje, a oni jakby nigdy nic, wzieli i odpowiedzieli! O pracy mowie. O tej co bylam pelna obaw, ze to jednak za wysokie progi. Odpowiedzieli, zdeklarowali telefoniczne dogranie detali i wielka troske o moj materialny byt. Mile chlopaki, nie?

"Mamy nadzieje, ze (...) oferta jaka pozwolimy sobie Pani przedstawic w najblizszym czasie, zadowoli Pani oczekiwania." Alez pozwalajcie sobie (i ja tez mam taka nadzieje)! :o)))))

Ja pierdole... Jestem pod wrazeniem. Caly ten list wyglada tak, jakby to oni mnie prosili o prace, a nie ja ich.

Jejejejeeeeee! Dzis jest zajebisty dzien.

Rozmawilam z Dzejem, cieszy sie z mojego pierwszego sukcesiku, a z drugiej strony jest smutny, ze wyjade z Fr. No niestety, tyko idiota by odrzucil taka okazje.

Nie jestem idiotka - biore.

Taramtaramtaram, trzymajce sie stolkow, nadchodze, hyhyhy

 

 

kotka_psotka : :
maj 05 2003 O niczym.
Komentarze: 8

Niespokojna jestem. Albo mi sie Wasz stres udzielil, albo to moj prywatny, co sobie go chowam na specjalne okazje. Jakos tak mi zycie cisnienie podnosi. No niby samo z siebie, ale nie calkiem. Normalnie by sprawe dwa piwka zalatwily... No dobrze juz, dobrze - trzy. Ale po tym ostatnim wyskoku z whisky po lyku alkoholu mam zgage. Fuj. Mam nadzieje, ze to tylko chwilowa niedyspozycja. Widzieliscie Panstwo takie cuda? Podzespoly sie buntuja... Rownolegle z lekkim niepokojem oczuwam permanentne znudzenie. Glownie zyciem. Otoczeniem tez.

A pogoda dzis byla taka, ze mi Bieszczady przypomniala. Chlodno, po deszczu, wiec czyste powietrze i pachnialo tak jakos... Tak jak tam. Az mi przez chwile milo bylo. Dobrze, ze tylko przez chwile, bo bym sie nie miala nad czym uzalac, a to juz calkiem do dupy. Normalnie ymydz bym stracila, tak? W ogole o narzekaniu to musze osobna notke napisac, to cala filozofia jest. Tak jak krytykowanie. Piekna sprawa i nadaje zyciu sens. Wiecie, moglabym teraz napisac, ze bedzie mi sie dobrze spalo przy otwartym oknie, bo jest chlodno, w ogole powietrze rzeskie takie az milo. Ale ja napisze, ze jest do dupy, poniewaz jest zimno, nie mozna wyjsc na dwor, co chwile pada deszcz, ktory smierdzi miastem.

 Taaa...

P.S. Polamania pior, maturzysci. (Bardzo, bardzo zaluje, ze jestem tak daleko i nie moge Was zwyczajowym szpicem w dupe poblogoslawic...)

 

 

kotka_psotka : :
maj 05 2003 Uhuhuhu.
Komentarze: 5

I jak maturzysci? Sracie w pory? :o) Powiem Wam w tajemnicy, ze ta cala matura, to maly pikus jest. I jeszcze cos innego tez Wam powiem - dowiecie sie co to znaczy miec przejebane, jak jeszcze troche podrosniecie, uhuhuhu, ja juz wiem, wiec mnie to nie rusza.

(A jutro sie za Was wyspie do 10 i bezstresowo wypije kawke, bo mature juz dawno zdalam :P)

(Zeby Was pocieszyc, to Wam powiem, ze mam teraz inne stresy i cisnienia. Znacznie powazniejsze, niz egzamin "niedojrzalosci" - bo, nie oszukujmy sie - z dojrzaloscia ma niewiele wspolnego. Takie, wiecie - zyciowe.)

 

 

kotka_psotka : :
maj 04 2003 Tak bylo.
Komentarze: 6

Kiedys wszyscy permanentnie uzywali slowa "generalnie". Nawet karton mleka kosztowal "generalnie dwa zeta". Teraz maja nowego konika - "kolokwialnie". Kurwa, wszystko jest kolokwialnie. Nie wszyscy za to wiedza, ze to znaczy "potocznie". Ale kolokwialnie jest i basta.

A teraz z innej beczki. Otoz dzisiejsze popoludnie i wieczor, byly calkiem klasa i git. Odstawieni jak stroz w Boze cialo, zaszczycilismy swoja obecnoscia knajpy w liczbie dwa. W pierwszej tylko piwko, natomiast w drugiej kolacyjka. Wicie, rozumicie, Francja elegancja i full wypas bylo. Serwetki krochmalone, no to juz wiecie jak. Pani K_P odjebana do nieprzytomnosci, pan Dzej takowoz. No wieczor wery najs. I jeden pierdolony, drobniutki dysonans w tej calej sielance - kolezanka ANIA. ANIA sama sie przedstawia ANIA, zeby nie bylo watpliwosci. Pol roku mi kolo piora robila, pozniej tak sie szczesliwie zlozylo, ze nasze drogi sie rozeszly, nim ostatecznie stracilam cierpliwosc i obilam jej ryja (co zreszta jej obiecalam i zawsze moge slowa dotrzymac). Idziemy, tak? Sloneczko, spacerek, moje eleganckie obcasiki stukaja o bruk, radosnie se torebka wywijam, odwracam glowe i kurwa METR PRZED SOBA widze TEN ryj. No fenk ju, gud najt. Humor mi siadl, makijaz splynal, i szlag trafil.

ANIU wybacz, ze ci nie powiedzialam "czesc", albowiem musialam udac, ze cie nie widze. W przeciwnym wypadku, moglabym cie uszkodzic, a glupio bym wygladala na srodku rynku, kopiac lezaca na ziemi panienke moimi doskonale spiczastymi bucikami.

 

kotka_psotka : :
maj 04 2003 Jesienna wiosna
Komentarze: 5

Czasem, w takie dni jak dzisiaj, kiedy wiosna na dobre zadomowila sie juz takze w domu i mieszka z nami slonecznymi promieniami o poranku i kwiatami we flakonach, w takie dni badzo chce, zeby na kilka chwil stala sie jesien. Ze swoimi rudymi liscmi i placzacym niebem.

Francuscy lekarze spktakularnie przyszyli facetowi reke, anglicy zazdroscili im sukcesu. Po roku, facet pojechal do Londynu, zeby mu ja amputowali, bo nie mogl sie przyzwyczaic. (he, he) Ale to bylo dawno.

Gdyby tak stala sie jesien, tylko na troche, na tyle by zrozumiec jak cennymi sa wiona i lato. A wtedy, gdy nadejdzie jej wlasciwy czas, uprzedzeni wczesniej, nie ogladalibysmy sie za siebie ze smutkiem i zalem za zmarnowanymi kilkoma najpiekniejszymi miesiacami w roku na wylegiwnie sie pod drzewem.

Jestesmy ubodzy w wiedze, a pamiec mamy wybiorcza. Wiemy tylko tyle, ze nadchodzi najpiekniejszy czas i trzeba sie wtedy opalic. A za kilka miesiecy znowu dojdziemy do wniosku, ze nie zrobilismy nic. Wiec gdyby tak jesien o sobie wczesniej przypomniala...

Zrozumieliscie o co mi chodzi?

(napisane dzis rano)

(Musze opowiedziec wieczor. Wlasnie taki jak dzis. Koniecznie. Moze jutro...? Kiedys opowiem.)

 

 

kotka_psotka : :