Komentarze: 3
Psu juz sie zupelnie popierdolilo w tym pustym, poniemieckim lbie. Gdyby miala miec male, to wlasnie teraz by urodzila. No i ma mleko (ktore musze jej odciagac, zeby zpalenia nie dostala), poza tym nosi w pysku piloty. Na stanie jest piec, wiec zabawy od groma. Nosi, kladzie sie czasem, jakiegos wybanego pilota na brzuch (bo mysli, ze to sa jej dzieci), se go lize, nosem traca, czasem jak ja dziecko wkurwi, to rzuci nim o podloge. Ciekawa jestem jak dlugo wytrzymaja. Komorki pochowalam, bo sie nimi za bardzo interesuje. Wiadomo - piszcza, to nakarmic trzeba i pod wieszak zaniesc. Dywan wywraca, dywanik w lazience tez. Powywraca i sie cala zadowolona w tym kladzie, razem z jakims dzieckiem. Najbardziej polubila pilota od telewizora. Nie wiem dlaczego. Inne traktuje po macoszemu.
W sumie to mi jej troche zal, takie smutne oczy ma, bo dzieci w tym roku znowu niet, ale bez przesady, to ja bym musiala sprzatac po tych malych obsrancach, a uspic bym serca nie miala, wiec musi sie zadowolic substytutami. Jakby mnie znowu jakas suka oczami czarowala, to prosze mi zasadzic szpica - tylko psy, bo do dziewczynek to ja za slabe nerwy mam.