Archiwum 04 maja 2003


maj 04 2003 Tak bylo.
Komentarze: 6

Kiedys wszyscy permanentnie uzywali slowa "generalnie". Nawet karton mleka kosztowal "generalnie dwa zeta". Teraz maja nowego konika - "kolokwialnie". Kurwa, wszystko jest kolokwialnie. Nie wszyscy za to wiedza, ze to znaczy "potocznie". Ale kolokwialnie jest i basta.

A teraz z innej beczki. Otoz dzisiejsze popoludnie i wieczor, byly calkiem klasa i git. Odstawieni jak stroz w Boze cialo, zaszczycilismy swoja obecnoscia knajpy w liczbie dwa. W pierwszej tylko piwko, natomiast w drugiej kolacyjka. Wicie, rozumicie, Francja elegancja i full wypas bylo. Serwetki krochmalone, no to juz wiecie jak. Pani K_P odjebana do nieprzytomnosci, pan Dzej takowoz. No wieczor wery najs. I jeden pierdolony, drobniutki dysonans w tej calej sielance - kolezanka ANIA. ANIA sama sie przedstawia ANIA, zeby nie bylo watpliwosci. Pol roku mi kolo piora robila, pozniej tak sie szczesliwie zlozylo, ze nasze drogi sie rozeszly, nim ostatecznie stracilam cierpliwosc i obilam jej ryja (co zreszta jej obiecalam i zawsze moge slowa dotrzymac). Idziemy, tak? Sloneczko, spacerek, moje eleganckie obcasiki stukaja o bruk, radosnie se torebka wywijam, odwracam glowe i kurwa METR PRZED SOBA widze TEN ryj. No fenk ju, gud najt. Humor mi siadl, makijaz splynal, i szlag trafil.

ANIU wybacz, ze ci nie powiedzialam "czesc", albowiem musialam udac, ze cie nie widze. W przeciwnym wypadku, moglabym cie uszkodzic, a glupio bym wygladala na srodku rynku, kopiac lezaca na ziemi panienke moimi doskonale spiczastymi bucikami.

 

kotka_psotka : :
maj 04 2003 Jesienna wiosna
Komentarze: 5

Czasem, w takie dni jak dzisiaj, kiedy wiosna na dobre zadomowila sie juz takze w domu i mieszka z nami slonecznymi promieniami o poranku i kwiatami we flakonach, w takie dni badzo chce, zeby na kilka chwil stala sie jesien. Ze swoimi rudymi liscmi i placzacym niebem.

Francuscy lekarze spktakularnie przyszyli facetowi reke, anglicy zazdroscili im sukcesu. Po roku, facet pojechal do Londynu, zeby mu ja amputowali, bo nie mogl sie przyzwyczaic. (he, he) Ale to bylo dawno.

Gdyby tak stala sie jesien, tylko na troche, na tyle by zrozumiec jak cennymi sa wiona i lato. A wtedy, gdy nadejdzie jej wlasciwy czas, uprzedzeni wczesniej, nie ogladalibysmy sie za siebie ze smutkiem i zalem za zmarnowanymi kilkoma najpiekniejszymi miesiacami w roku na wylegiwnie sie pod drzewem.

Jestesmy ubodzy w wiedze, a pamiec mamy wybiorcza. Wiemy tylko tyle, ze nadchodzi najpiekniejszy czas i trzeba sie wtedy opalic. A za kilka miesiecy znowu dojdziemy do wniosku, ze nie zrobilismy nic. Wiec gdyby tak jesien o sobie wczesniej przypomniala...

Zrozumieliscie o co mi chodzi?

(napisane dzis rano)

(Musze opowiedziec wieczor. Wlasnie taki jak dzis. Koniecznie. Moze jutro...? Kiedys opowiem.)

 

 

kotka_psotka : :