Komentarze: 8
Kocham moja dyskietke startowa.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 |
Kocham moja dyskietke startowa.
No i koniec tyrania w kuchni.
Teraz, w poczuciu dobrze spelnionego obowiazku, moge swobodnie odwalic kite.
Jestem zmeczona, dobrej nocy.
Jeszcze tylko do wieczora. Ostatni dzien. No wytrzymam moze jakos. Dla niepoznaki i unikniecia monotonnych rozmow na wiecznie te same tematy, bede krazyc miedzy kuchnia, a stolem. To tylko 11 osob.
Pojedza, popija, pogadaja o niczym i sie wyniosa. Pozniej pozmywam i padne na twarz. Cholera, znowu spalam tylko 4 i pol godziny. I nawet zapalic nie bede mogla. Bo tesciowa, bo tesc. Po co ja sie kryje? I tak wiedza, ze pale. Przeciez jestem dorosla, nie? Dwa i pol roku meza mam. Nawet sie w zyciu kilka razy powazna, dorosla praca sklalam. I sie chowam z papierosami.
Jakos wytrzymam... A od jura wszystko wroci do zwyklego porzadku. I bardzo dobrze.
P.S. Z tesciem nadal nie rozmawiam. Tez dobrze. Albo mnie przeprosi, albo nie zaszczyce go marnym "dzen dobry". Koniec, kropka.
Mialam cos napisac, ale zapomnialam...
Pada deszcz. Dzej ubral sie mocno wyjsciowo, plaszczyk i te sprawy, wzial pieniadze i kluczyki od samochodu.
Ja : Gdzie idziesz? On : Yyyyy... do parku na spacer!Po czym wsiadl w samochod i odjechal. Rozumiem, ze spacer to ten kawalek miedzy parkingiem a knajpa...
"Ja to pieprze, ja to pierdole, stary!"