Komentarze: 6
No i kupilam. Te buty w sensie. Piekne. Ba! Doskonale - dokladnie takie jak chcialam! Z sukienka graja perfekcyjnie. No w ogole cud, miod i malina.
I tylko jedno ale - sa tak niewygodne, ze jedyne co w nich moge, to siedziec...
Nie wiem po co ja takie buty w ogole kupuje. No powaznie. Takie jak ja powinny chodzic wylacznie w adidasach albo martensach. No zaloze takie, dajmy na to, szpileczki, nie? (Wzrost w takich butach zupelnie pomijam, jednak...) Potrafie w nich chodzic, ale przy okazji miaucze i jecze, ze niewygodne, ze mi zle w spodnicy, ze sie fatalnie czuje, ze jakis pierdolony arab ZNOWU trabi, gdy przechodze ulica. Ja tego wszystkiego nienawidze! Tyle tylko, ze lubie oko nacieszyc czyms ladnym. No to ide i kupuje. Jak popierdolona jakas.
Prosze bardzo, tak wyglada moje zasraniutkie zycie W SOBOTE PRZED POLNOCA. Chcieliscie czytac, to czytajcie, kurwa, o BUTACH.
Pocieszam sie tymi lnianymi spodniami, za ktore wywalilam jakies kosmiczne pieniadze. W sumie zawsze chcialam takie miec, nie?
Bosz...