Bez tytułu
Komentarze: 9
Nieeee no, Prosze Panstwa, jestem zawiedziona, smutna i mi przykro. Wczoraj wieczorem padl OSTATNI BASTION, nie ma juz nic... Potrzebowalam, tak? O Boze jak ja bardzo potrzebowalam. Na jutro, najlepiej natychmiast! Andr byl bliski idealu, przyznaje. Jednak to jeszcze nie bylo to. Z uporem maniaka szukalam dalej. Ogladalam, przygladalam sie, bo bardzo potrzebowalam, tak?! Nic i nic, ciagle nic. Ale wpadla mi do glowy mysl genialna. Droga, owszem, ale genialna - San Marina, tam ZAWSZE sa takie buty, jakie akurat chce kupic!
I wiecie co? Wczoraj nie bylo...
Jestem rozczarowana, zycie stracilo barwy i w zasadzie, jakby nie to, ze lezy przede mna karta kredytowa mojego malzonka i na popoludnie mam zaplanowany rajd po sklepach, to ja wlasciwie nie mam juz po co zyc.
Juz nigdy, ale to NIGDY nie uwierze w zadnego producenta butow, nikomu juz nie zaufam - zaden nie jest w stanie w pelni zaspokoic moich gustow. Bo ja to bym chciala takie proste, bez tych wszystkich chujow - mujow, w jednym kolorze, ladne takie i zeby mi do tej bezowej sukienki na jutro pasowaly. Boze, jaki ten swiat jest smutny...
Dodaj komentarz