Archiwum czerwiec 2003, strona 11


cze 04 2003 Bez tytułu
Komentarze: 6

Sily juz nie mam...

 

kotka_psotka : :
cze 04 2003 nie biore odpowiedzialnosci, mozecie se czytac,...
Komentarze: 6

[klang]

 

 

 

[ocenzurowano]

 

 

 

 

kotka_psotka : :
cze 04 2003 Uwazam, ze tematy sa do kitu.
Komentarze: 2

Jakis taki rozlazly ten dzien dzisiaj, nie? Ostatnio narzucam sobie rezim - spac najpozniej o 24, pobudka o 8, szybka kawa, sprzatanie, kapiel, spacer z psem, a na koncu komputer, albo czytanie. Nie moge tak ciagle sobie rytmu rozregulowywac, bo chodze jakbym obuchem w glowe dostala. (Obuch to ta druga strona siekiery - nie ostrze - 1984, to Ty pisalas, ze nie wiesz? Bo nie pamietam.) No w kazdym razie, jak jeszcze zaczne jesc o normalnych porach i normalne rzeczy, przestane pic kawe, palic papierosy i naduzywac, to bede zyc higienicznie. (I umre sfrustrowana, wiec na wszelki wypadek reszte zostawie taka jaka jest.)

Niech juz mam ta prace i problemow sto, bo zwariuje. Musze troche "musiec". Od tego nic-nie-muszenia juz mi wali do glowy.  Potrzebuje tak konkretnie - tu isc, to zalatwic, tamto zrobic, o!

 

kotka_psotka : :
cze 03 2003 Pytanie z rodzaju egzystencjonalnych.
Komentarze: 21

Dlaczego Columbia nie szyje dla kobiet takich fajnych bojowek jak dla facetow?

 

kotka_psotka : :
cze 03 2003 Frazes, ale jaki prawdziwy.
Komentarze: 8

Nic sie nie dzieje bez przyzczyny. Frazes, prawda?

Zastanawiam sie nad swoim zyciem i za kazdym razem dochodze do tych samych wnioskow - niby frazes, ale jaki prawdziwy. Popatrzcie sami - gdybym kiedys nie zmienila szkoly, to bym nie poznala tego osla. Gdybym nie poznala tego osla, to bym nie poznala Dzeja. Gdybym nie poznala Dzeja, to bym nie mieszkala we Francji (tylko w Stanach, bo tam rodzice zaplanowali dla mnie studia). Gdybym nie mieszkala we Francji, to bym nie pracowala w radiu (bo pewno bym sie zajela czyms innym). Gdybym nie pracowala w radiu, to bym nie dostala tej propozycji pracy.

Wiec gdybym wtedy nie miala matematyka chuja, tylko normalnego czlowieka, ktory widzi roznice miedzy profilem humanistycznym, a matematycznym, to moje zycie by wygladalo zupelnie inaczej.

Z tego wniosek, ze powinnam mu chyba podziekowac, nie? Nie, nie, za te wszystkie nerwy i bole brzucha jestesmy 1:1.

Kazdy musi przejsc jakas droge, by wreszcie osiagnac...nie wiem...spelnienie, szczescie? Czasem cos zaboli, czasem wylejemy morze lez, ale idziemy dalej, bogatsi o doswiadczenia, dzieki ktorym, kiedys dokonamy lepszych wyborow. Zatem podchadzac w ten sposob do porazek i krzywd, ewoluujemy. I to jest dobre, mimo, ze pozornie jest nam zle.

(Po30, czy ja dobrze o tych zmianach zrozumialam, czy to ciagle nie to? ;))  

 

kotka_psotka : :