Komentarze: 5
on pakuje we mnie tabletki rozweselajace. Uspakajajace znaczy sie. Po co to? A ja zapijam winem. Lepiej to moze i bedzie. Pytanie kiedy? A ja jestem taka niecierpliwa. Z wszystkim tak jest. Ja musze kochac, byc, miec...teraz, natychmiast. Nie potrafie czekac. Czekanie wypruwa ze mnie wszystko. Tak jak wczoraj na wlasne zyczenie wyprulam sobie serce. Czuc sie winna wlasnej glupoty? Glupota to chyba genetyczna jest, nie? Chociaz rodzicow mam madrych... No to ja nie wiem. Glupota nabyta? Jest cos takiego? Jak nie ma to juz jest. Bo ja to mam.
Moze gdybym byla? Gdybym przytulila? Moze wtedy...?
Zeby tylko nie bylo za pozno....