gru 20 2002

Bez tytułu


Komentarze: 5

on pakuje we mnie tabletki rozweselajace. Uspakajajace znaczy sie. Po co to? A ja zapijam winem. Lepiej to moze i bedzie. Pytanie kiedy? A ja jestem taka niecierpliwa. Z wszystkim tak jest. Ja musze kochac, byc, miec...teraz, natychmiast. Nie potrafie czekac. Czekanie wypruwa ze mnie wszystko. Tak jak wczoraj na wlasne zyczenie wyprulam sobie serce.  Czuc sie winna wlasnej glupoty? Glupota to chyba genetyczna jest, nie? Chociaz rodzicow mam madrych... No to ja nie wiem. Glupota nabyta? Jest cos takiego? Jak nie ma to juz jest. Bo ja to mam.

Moze gdybym byla? Gdybym przytulila? Moze wtedy...?

Zeby tylko nie bylo za pozno....

 

kotka_psotka : :
K_P
20 grudnia 2002, 23:49
No to git. Chyab sie upilam...
20 grudnia 2002, 23:22
Ja tez mam głupote nabytą, wiec chyba jednak coś takiego istnieje...
20 grudnia 2002, 23:14
podobno; kotka trzeba lać to; najlepiej goudą;
20 grudnia 2002, 23:14
tylko nasze się gdzieś na chwilkę zapodziało..... znajdziemy je....... nie może byc naczej.....
20 grudnia 2002, 23:11
..... na miłość nigdy nie jest za późno..... ona zawsze przychodzi w porę......... mam ochotę krzyknąć, zwyciężymy!!!...... ja chyba też całkiem normalna nie jestem, ale podobno głupi ma zawsze szczęście.......

Dodaj komentarz