Najnowsze wpisy, strona 130


gru 13 2002 Kotka ma lenia.
Komentarze: 3

Tia... Lenia zlapalam. W ogole jak pozno wstane to tak zawsze. Powinnam zaczac cos robic. Sprzatac. Pakowac sie, takie tam dupersztance. Matko jedyna, jak mi sie nic nie chce.... Moze na jutro to odloze? Bo przeciez, co masz zrobic dzis, zrob jutro. Robota nie zajac - nie ucieknie, itepe, itede.

O swojego lenia to ja dbam. O taaak... Dokarmiam odpowiednio. I 10 godzin snu dostaje. Tak, zeby przypadkiem po przebudzeniu sie nie chcialo czegos zrobic. Musze sie z tego wyleczyc. Len mnie juz meczy. Ostatecznie jak dlugo mozna sie obijac?

Chociaz z drugiej strony jak wpadne w odpowiedni rytm, to chodze jak automat. Sprzatanko, prasowanko, zmywanko, gotowanko i niech ktos sprobuje krzywo talerz postawic! Tia. Znowu krajnosc. Albo na to leje cieplym moczem, albo obsesyjnie sprzatam, pracuje... Tylko wtedy jak juz padne wieczorem na wyro, to w 5 sekund zasypiam snem kamiennym.

Wiem co zrobie! Wykapie psa, przystrzyge i wyszczotkuje. Pozniej bedzie mega - syf w mieszkaniu, wiec bede musiala posprzatac. Co tos sie porobilo...? Zeby czlowiek juz musial wymyslac taktyke, na samego siebie? Bosz...

 

kotka_psotka : :
gru 12 2002 Kotka wieczorna.
Komentarze: 3

Popijam sobie winko. Znalazlam bibulki, wiec krece szlugaska. Siedze sama w domu i nie bardzo wiem co ze soba poczac. Na czytanie juz za pozno. Zasne znowu z ksiazka. W tym kanciastym oglupiaczu nie ma kompletnie nic. I tak go prawie nie uzywam, wiec nie robi roznicy. Co by tu... Chcialam zasadzic jakis piekny, romantyczny tekst, ale jedyne co mi w tej chwili przychodzi do glowy, to kilka slow : wilgoc, jezyk, pocalunek, ramiona i takie tam androny. Tak - mam jajeczkowanie. Chyba juz pojde spac...

Dobranoc.

 

kotka_psotka : :
gru 12 2002 Bez tytułu
Komentarze: 6

Wlasnie zatrybilam, ze komentarze Martyni zawsze, gdy jest mi zle podnosza mnie na duchu, dodaja skrzydel... Nie wiem czemu tak sie dzieje. Niewazne. Martyniu....dziekuje...

 

kotka_psotka : :
gru 12 2002 Bez tytułu
Komentarze: 6

Siedze sobie w domu. Poplakuje. Czuje sie jakbym miala glaz na sercu. Az oddychac ciezko. Sumienie mnie gryzie. To ja rozwalam ten zwiazek. On zaproponowal rozwod, ale ostatecznie to ja odchodze. J. prosi zebym zostala. Juz bym wolala, zeby mi kazal wypierdalac. Byloby latwiej. Smutno mi.

Znowu zaczynac wszystko od nowa. W glebi serca go kocham. Co z tego, gdy charaktery mamy oboje takie jakie mamy? Nie da rady tak zyc. Mimo najlepszych checi. A checi tez juz brak. Przeciez wiem jak bedzie. Najpierw super dobrze. Przez miesiac bedzie sie staral, poki nie minie poczucie zagrozenia. Pozniej przyjdzie przyzwyczajenie do tego, ze jest tak fajne, ja sie staram, a on przyjmie postawe tego, ktory bierze i oczekuje. Wiem, bo juz tak bylo. Dokladnie rok temu. Zadnych wnioskow. Czuje, ze o mnie dba i sie stara, dopiero teraz kiedy sie boi, ze odejde. OK, wiem, ze mnie kocha. Ale gdzie szacunek, akceptacja, zrozumienie? Ja tego wszystkiego potrzebuje.

 Ciezkie jest dzisiejsze popoludnie. Wieczor bedzie jeszcze gorszy...

 

kotka_psotka : :
gru 12 2002 A ty, to mnie wkurwiasz.
Komentarze: 14

Wkurwiaja mnie takie zjeby, produkujace tasmowo notki. (Miedzy innymi.) Sami tu jestescie?

 

kotka_psotka : :