Archiwum październik 2003, strona 1


paź 23 2003 Bez tytułu
Komentarze: 2

Kupilam welniane skarpety i porzadny spiwor. Zima idzie, tak? Kurwa, gadam jakbym w szalasie mieszkala.

Uuu, uuu, jestem czarownica, wiedzma jestem. I jeszcze zla kobieta tez jestem. Cala nagromadzona we mnie krzywde i zlosc skupiam w jednym paskudnym zyczeniu i bam! - sie spelnia. Nie wiedzialam, ze tak moge. Ale teraz juz wiem i nie zamierzam przestac.

Przecziez ja zla kobieta jestem, co nie? I tego sie trzymajmy.

 

kotka_psotka : :
paź 22 2003 Dlaczego lepiej miec psa niz faceta?
Komentarze: 22

Uwaga, to bedzie skrajnie feministyczny tekst, pisany w oparciu o wieloletnie doswiadczenia i obserwacje autorki.

Kwestia jest dosc istotna, zwlaszcza, ze kobieta swiatla i wyzwolona moze sobie wybrac z kim bedzie zyla. Psow w schroniskach ci u nas dostatek, podobnie jak facetow bez przydzialu. Zacznijmy od podstawowych czynnosci :

1. Porzadek.

Mezczyzna trudni sie glownie robieniem balaganu, utrudnianiem zycia i pierdzeniem w kanape. Zazwyczaj sprawia mu ogromna trudnosc trafienie brudnymi skarpetkami do kosza na bielizne, a takze czystymi do szuflady. Podobnie sprawa ma sie, jesli idzie o brudne naczynia, zwlaszcza kubki po kawie i kufle po piwie - wszedzie, byle nie w zlewie. I tu przewage ma zdecydowanie pies - uzywa tylko dwoch misek, ktore zawsze stoja w tym samym miejscu.

2. Kultura osobista.

Mezczyzna, gdy juz przywyknie do swojej kobiety, bez kepacji w jej obecnosci beka, sika do umywalki i ostentacyjnie wychodzi z mieszkania, gdy tylko na horyzoncie pojawia sie jej najlepsza przyjaciolka, jakby nie patrzec, przemila osoba. A ze zlosliwe uwagi ma we krwi, coz... Pies natomiast zalatwia sie w parku, nie wydaje zbednych odglosow i przymila do przyjaciolki. Ogolnie rzecz ujmujac facet to swinia, wiec lepiej trzymac w domu psa. A ze lize sie po jajkach? Nie oszukujmy sie, kazdy facet gdyby tylko dosiegnal, robil by dokladnie to samo.

3. Wspolna plaszczyzna porozumienia.

Mezczyzna ma swoje zdanie i glosno je wyraza. Malo tego! Z calych sil pragnie zmienic punkt widzenia swojej kobiety, tak, by ten pokywal sie z jego wlasnym. Zazwyczaj blednym i skrajnie glupim. Wiekszosc dyskusji z mezczyzna konczy sie awantura, gdyz on NIC nie rozumie. Pies za to zawsze zgadza sie z wlascicielem, wykonuje polecenia i nie obraza sie, gdy plany jego i wlasciciela na najblizszy weekend nieco sie roznia.

4. Spedzanie czau wolnego.

Mezczyzna najchetniej widzi sie przed telewizorem, z puszka piwa w garsci, kibicujac zmaganim trzecioligowych amatorow pilki noznej. Jego wizja udanego urlopu jest ZAWSZE inna, niz logiczny plan przecietnej kobiety. Pies sie dostosuje. Bedzie mu dobrze i w domu, i w lesie, byle towarzyszyc swojej wlascicielce.

5. Znajomi, koledzy.

Mezczyzna najchetniej spedza czas w towarzystwie kumpli i alkoholu, raczac sie wzajemnie niewybrednymi dowcipami o blondynkach, podszczypujac kelnerke i drapiac po kroczu. Efektem takich spotkan, jest zazwyczaj bojowe nastawienie ciagle jeszcze naszego faceta, ktory w swej naiwnosci przechwalki kolegow bierze za pewnik. My wiemy, ze koledzy grzecznie wracaja do domow i nie smia nawet w obecnosci swej kobiety o pol tonu podniesc glosu. On, niestety, nie. Prostowanie blednej postawy mezczyzny zajmuje nam caly tydzien, az do nastepnego piatku i jego spotkania z kumplami. Pies piatki, tak jak i pozostale dni tygodnia, spedza z nami, a raz wytresowany pozostaje takim do konca zycia. 

6. Alkohol.

Pies jest abstynentem i nie wraca najebany nad ranem do domu.

7. Prywatnosc.

Pies nie pyta dlaczego najebane wracamy nad ranem do domu. A takze nie szpera w naszych rzeczach, nie przeglada po kryjomu telefonu i nie czyta naszego bloga.

8. Milosc.

Pies kocha nas bezwarunkowo i slepo. Jest dla nas gotow wskoczyc w ogien. Mezczyzna najwyzej do wody. I to cieplej. 

9. Seks.

Pies nie zadaje glupich pytan w stylu "Znowu boli cie glowa?!", tylko zwija sie w klebek i grzeje stopy. No dobrze, tu czasem mezczyzna sie przydaje. Ale nie przeceniajmy jego roli.

10. Wiernosc.

Pies jest wierny. Facet jakby mniej.

11. Praca, pieniadze, dobra materialne.

Mezczyzna zarabia. Wieksza czesc dnia spedza dyskutujac ze swoja blond-sekretarka lub na ktoryms z czatow, po czym wraca do domu, rzuca sie na kanape i dramatycznie zalamujacym sie glosem mowi, ze jest wykonczony, po czym siada przed komputerem i wydaje "ciezko" zarobione pieniadze w ktoryms z internetowych sklepow na kolejna gre, dzieki ktorej dowie sie jak wygladaja flaki przeciwnika. Mezczyzna ma pretensje, ze glupio i bezmyslnie wydajemy pieniadze. Pies rozumie, ze kobieta koniecznie potrzebuje 25-ej pary butow i pasujacej do nich torebki. Pies nie ma pretensji, a przy tym jest znacznie tanszy w hodowli.

12. Samochod.

Kazdy mezczyzna, chocby nie wiedzial gdzie sie nalewa plyn do spryskiwacza, uwaza sie za absolutnego fachowca w dziedzinie motoryzacji. Kiedy juz uda nam sie wywalczyc kierownice, siedzi obok i glosem jeczaco-zawodzacym wytyka nam wszystkie bledy, ktore sam sobie uroil, bo wszystkie wiemy, ze prowadzimy doskonale. Pies nie marudzi, siedzi obok i cieszy sie widokiem za oknem. Nie przeszkadza mu takze, kiedy sluchamy malo ambitnej muzyki.

13. Samopoczucie.

Pies automatycznie przejmuje nastroje wlasciciela, wiec kiedy jest nam smutno patrzy madrymi slepiami i sie przytula. Mezczyzna, jesli juz zauwazy, ze cos jest nie tak, pyta: PMS?.

14. Inteligencja.

Psy sa inteligentne i rozumieja nawet trudniejsze komendy.

15. Wyglad zewnetrzny.

Na przyrost masy ciala psa mamy wplyw.

16. Rodzina.

Nie musimy sie uciekac do podstepu, by pies odwiedzil nasza mamusie. Czasem nawet ja lubi.

 

Niestety, to wszystko prawda...

 

kotka_psotka : :
paź 21 2003 Bez tytułu
Komentarze: 2

A czesc nowych spodni mozemy wszyscy gromkim glosem zakrzyknac "Hip, hip, hurra!" i zakonczyc ten temat.

Za to nurtuje mnie inna kwestia. Otoz Jachu wlaczyl nam ignora, a mnie to juz w ogole ma w dupie, podobnie jak moj brat mlodszy Sang i cos mi sie wydaje, ze panowie beda musieli przyniesc usprawiedliwienie od lekarza. I to schorzenie powinno byc wiekszego kalibru. Zaawansowana kila na ten przyklad, bo byle niechciej pospolity tym razem juz nie przejdzie. Dalej jeszcze nie szperalam, bo czasu nie mialam, ale zaloze sie, ze takich leserow znajdzie sie wiecej. Co jest? Pisac sie nie chce? Ja jutro ide do fryzjera, ale jak wroce, to macie przejebane. No, chyba, ze nagle poczujecie przyplyw weny, to sie zastanowie nad zlagodzeniem kary. Tylko sto lat w kamieniolomach. Cieszycie sie?

Poza tym zakupilam piekne meble do kuchni. Oczywiscie wszystko mialam juz wymierzone i rozplanowane, a w ostatniej chwili wymyslilam cos zupelnie innego niz to co na kartce i chyba tak bedzie lepiej. W kazdym razie przytulniej. Ale funkcjonalnie tez. Wiec gra gitara. Jeszcze tylko blaty, piekarnik, plyta (ta co sie na niej gotuje, nie?), zlew i bateria. Nie wiem kto to poskreca do kupy, bo ja na sama mysl juz sie chce klasc i umierac. Zapewne na kogo wypadnie, na tego bec. No to gdzie ten srubokret, tak?

A kolegow ostrzegam - pierwsza zolta kartka. Za czerwona wale w pysk i zrzucam ze schodow.

 

kotka_psotka : :
paź 21 2003 Ale, ale!
Komentarze: 14

Nie powiedzialam najwazniejszego! Cicho, sluchajcie. Jestem sobie w Poznaniu, w jakims tam centrum handlowym i tak sobie laze, laze, patrze - sklep ze spodniami. No to chytrze sobie mysle "A co mi tam, wejde i zapytam, czy maja moj rozmiar. Sie baba zdziwi." i sie smieje pod nosem, nie? No to wchodze, ogladam sobie (moj rozmiar to 28/36 - na takie cienkie, dlugie zmije jak ja), podchodzi pani i pyta czy aby nie potrzebuje jej pomocy. A ja ze zlosliwym blyskiem w oku pytam "A takie nie-dzwony 28/36, macie?" i sie smieje. A pani na to "Jaki kolor pokazac?". Sie, kurwa, zdziwilam i jakby rezon nieco stracilam, ale twardo mowie, ze obojetne [bo po kilku dlugich latach bezskutecznych poszukiwan kolor przestaje odgrywac jakakolwiek role]. A w duchu az se kucam ze szczescia. I teraz uwaga, uwaga, Kotka pierwszy raz w zyciu kupila sobie ZA DLUGIE SPODNIE, a przy tym idelanie dopasowane w tylku. O jacie, jakie sa zajebiste... Z tego szczescia poprawilam calkiem ladnym golfem. A co?!

 

kotka_psotka : :
paź 21 2003 Bez tytułu
Komentarze: 9

Co tu duzo gadac, fajnie bylo. Zapierdalalismy po Polsce jak szaleni, najpierw mielismy spac w Lodzi, ale cos tam, cos tam, pozniej w Poznaniu, ale byly targi, wiec zero szans na znalezienie fajnego hotelu i skonczylo sie tak, ze weekend spedzilismy gdzies w pizdu za Poznaniem, za to w fajnym hotelu. Wiecie, las, kominek, dobre zarcie. Bylo przasnie i swojsko. I znalezlismy mase borowikow, ktore oddalam pani kelnerce, bo w sumie co niby mialam z nimi zrobic? Poszlam sie do drzew poprzytulac. Poza tym znalezlismy jeden zajazd (?), gdzie zamiast jesc obiad siedzialam nad talerzem i podziwialam, bo tak fantastycznie byl dograny kazdy detal. Piekna sprawa i od teraz staly punkt programu. Tak. A w piatek zdaje sie replay, wiec sie ciesze. Jesli nie w piatek, to w przyszlym tygodniu.

Blondi - ja chcialam do tego Wroclawia, ale sie nie dalo. Tylko ten, co ma wisiec nie utonie, tak? :-)

Na granicy odstawilam teatrzyk, bo tak mi sie nagle na beczenie zebralo, ze nie moglam sie powstrzymac. Coz, jestem kobieta, a kobiety kieruja sie emocjami, wiec doszlam do wniosku, ze co sobie bede zalowac, co nie?

Aha, szynszylka nie mam. Dzej uznal, ze bedzie zawadzal. Ale spoko. NA RAZIE nie mam.

 

kotka_psotka : :