Ale, ale!
Komentarze: 14
Nie powiedzialam najwazniejszego! Cicho, sluchajcie. Jestem sobie w Poznaniu, w jakims tam centrum handlowym i tak sobie laze, laze, patrze - sklep ze spodniami. No to chytrze sobie mysle "A co mi tam, wejde i zapytam, czy maja moj rozmiar. Sie baba zdziwi." i sie smieje pod nosem, nie? No to wchodze, ogladam sobie (moj rozmiar to 28/36 - na takie cienkie, dlugie zmije jak ja), podchodzi pani i pyta czy aby nie potrzebuje jej pomocy. A ja ze zlosliwym blyskiem w oku pytam "A takie nie-dzwony 28/36, macie?" i sie smieje. A pani na to "Jaki kolor pokazac?". Sie, kurwa, zdziwilam i jakby rezon nieco stracilam, ale twardo mowie, ze obojetne [bo po kilku dlugich latach bezskutecznych poszukiwan kolor przestaje odgrywac jakakolwiek role]. A w duchu az se kucam ze szczescia. I teraz uwaga, uwaga, Kotka pierwszy raz w zyciu kupila sobie ZA DLUGIE SPODNIE, a przy tym idelanie dopasowane w tylku. O jacie, jakie sa zajebiste... Z tego szczescia poprawilam calkiem ladnym golfem. A co?!
:)
Dodaj komentarz