Archiwum 23 grudnia 2002


gru 23 2002 Bez tytułu
Komentarze: 2

Kochany, lubisz daktyle? Nigdy Cie o to nie zapytalam... Mam na nie ochote. Ale tylko z Twoich ust. Jedzone inaczej nie smakuja tak slodko... Wlasciwie po co mi inna slodycz, kiedy moge miec Twoje usta? Ich wspomnienie... Zawsze przy mnie.

 

kotka_psotka : :
gru 23 2002 Bez tytułu
Komentarze: 2

Zawsze myslalam, ze nadzieja jest czyms dobrym, czyms co motywuje, co daje chec do dzialania. Nie wiedzialam, ze moze rowniez bolec. Szczegolnie jezeli nie jest to nadzieja plonna, bezpodstawna... To wykracza poza moje pojmownie. Poza moje czucie. Karmie swoja dusze nadzieja. Kazdego dnia, kazdej chwili trwania. Ona we mnie jest i trwa. Dlatego jeszcze jestem. Dajac komus nadzieje, bierze sie za niego odpowiedzialnosc. Nadziejo trwaj. We mnie. W Nas. Badz...

 

kotka_psotka : :
gru 23 2002 Bez tytułu
Komentarze: 3
Ja : (krojac marchewke do salatki) Pomogl bys. On : (siedzac obok i patrzac tepo w okno) Co? Ja : Moj ojciec zawsze matce pomaga w kuchni. On : Prawdziwi mezczyzni nie pomagaja w domu. Ja : Moj ojciec splodzil dwoje dzieci. Nie wyglada na ciote. On : Moj wujek Roman w zyciu by nie pomogl. On jest prawdziwym facetem! Ja : Twoj wujek Roman odbil swojej zonie nerki.

Wesolych Swiat.

 

kotka_psotka : :
gru 23 2002 Bez tytułu
Komentarze: 6
On : Ostrzyz psa! Sypie sie z niego! I posprzataj, ale na blysk! Ja : Sluchaj, z psa i tak sie bedzie sypalo, bo linieje, wykapie go tylko. I posprzatam jutro rano. Z wszystkim zdaze. Czy kiedykolwiek cos nie bylo zrobione gdy spodziewalismy sie gosci? On : Ty nic nie robisz. Tylko kawa i komputer! Zadnych obowiazkow! Ja : Mam na tyle precyzyjny plan, ze z wszystkim zdaze. Poza tym cale zarcie jest juz gotowe. On : (stojac w samych majtkach przed lustrem i napinajac klate) Rusz sie ty fladro! Ja : ...

 

kotka_psotka : :