Archiwum styczeń 2004, strona 3


sty 05 2004 Zyzyzy :D
Komentarze: 30

Nudzi mi sie. Nudzi mi sie jak chuj. Jeszcze z poltora tygodnia i... I... :-))) W ogole wieksza czesc czasu spedzam na cieszeniu sie z faktu, ze jade do Polski. Siedze i sie ciesze. Leze i sie ciesze. Czytam i sie ciesze. Myje sie i sie ciesze. Sprzatam i sie ciesze. Jade samochodem i sie ciesze, kurwa, CIAGLE sie ciesze. Poza tym zobacze sie z kolezanka Ajot, wiec ciesze sie podwojnie. Chodze naladowana jak bateryjka Duracell. A jak jeszcze mi powiecie, ze jestem Wasza KSIEZNICZKA, to juz chyba pekne z tego zadowolenia. Aha, i niech ktos juz odwola snieg, bo plugiem, kurwa, nie pojade, tak?

 

kotka_psotka : :
sty 04 2004 Faynie yess.
Komentarze: 4

Drzwi mi przymarzly. Samochodowe.

Wsiadam i wysiadam przez bagaznik.

 

kotka_psotka : :
sty 02 2004 Dzieeeen dobry!
Komentarze: 8

No i zaczynam kolejny rok z blogipeel. Finisz byl co prawda nie teges, albowiem przez tydzien wszystko lezalo, ale moze bedzie lepiej, tak? W czasie Swiat jadlam, gotowalam, jadlam, pieklam, jadlam, i tak do zajebania, w efekcie mam wieksze cycki (fala na trybunach). Bardzo mnie ten stan rzeczy cieszy i ciekawa jestem czy chociaz z tydzien sie utrzyma. Byloby milo. Anyway, plany sylwestrowe zmienialy sie z kazda chwila, a im blizej bylo do godziny zero, tym wiecej upadalo, by na ich miejsce mogly natychmiast pojawic sie nowe. Ostatecznie Londyn odpadl z powodu braku pociagu o wlasciwej porze, czyli tam, gdzies w okolicach 19 - 20, nazad 4 - 5 rano. Trudno. Do Paryzewa tak naprawde nikomu sie nie chcialo, bo ilez mozna ogladac to samo, a Amsterdam polegl przez wzglad na to, ze nikt nie chcial sie poswiecic i nie pic, co by mogl w drodze powrotnej prowadzic.

Stanelo wiec na kolacji w jakims elegancki:m miejscu, z planem "co dalej, sie zobaczy". Gdzies w okolicach godziny 21, kiedy to dzielnie ruszalismy z kolejnych swiatel padl pomysl co by sie udac do Brukseli w trybie natychmiastowym. 80 km. tylko, wiec skwapliwie zakrzyknelam "Dobra!", ale spontaniczne pomysly Dzeja nie sa nigdy realizowane, albowiem zawsze musi je pozniej przemyslec. No i przemyslal i na kolacje zjadlam przepiorke w winogronach. Byla smaczna.

Francuzi mnie zadziwiaja, wiecie? Siedzimy, polnoc, szampan robi "pyk", za oknem fajerwerki, tlum sie cieszy, a ci, jakby nigdy nic, wpierdalaja kolacje i ZERO jakiejkolwiek reakcji.

Plan "co dalej, sie zobaczy" wykonalismy w 100%. Po uiszczeniu rachunku udalismy sie w kierunku najbardziej rozrywkowej ulicy tego miasta, gdzie w pewnej sympatycznej knajpie najebalismy sie wszyscy, wlacznie z barmanem. Bylo fajnie, poza tym, ze obsciskiwala mnie lesbijka. I calowala tez. W policzek, ale jednak. Pozniej z pol godziny pierdolila mi jakies smuty do ucha. Nie wiem, czy ja wygladam? Czy ja reflektuje? Otoz z tego miejsca pragne wszystkich powiadomic, ze NIE REFLEKTUJE! Bo to juz, kurwa, nie pierwszy raz mam powodzenie u plci TEJ SAMEJ, o nie. I wiecej juz nie chce.

A teraz dobre wiadomosci - po 12 stycznia jade gdzie? DO POLSKI! Tararararara! :-)))))))))) Do Tatusia, Mamusi, Siostrzyszki, pieseczka mojego, ktory sie, uwaga, ROZMNOZYL i pieseczkow jest obecnie na stanie kilka. 

  

kotka_psotka : :