Archiwum lipiec 2003, strona 7


lip 09 2003 SSSSSUKO!
Komentarze: 18

Wracam sobie do domu, trauma zwiazana ze strasznym losem biednych plemnikow z chodnika juz jakos mija, wyciagam reke, zeby otworzyc drzwi od klatki... i takie ciche skamlenie slysze. "Loc ap?" - se mysle, nie? Uchylam drzwi, a tam wbija sie we mnie para brazowych, ciezko wystraszonych oczu. Oczu, nalezacych do mojego psa, dodam. Oczu, ktore wiedza, ze ich wlascicielce zgotuje los okrutny.

Tak, pies znowu zapragnal spaceru, akurat wtedy, kiedy nie bylo nikogo w domu. Wyszedl sobie, zostawiajac otwarte na osciez drzwi, co mu tam?! (A byla dwie godziny wczesniej - mocz mial odczyn wlasciwy, kal w normie, wiec cisnienie w pecherzu motywem byc NIE MOZE.)

Juz w windzie popuscila ze strachu kilka kropelek moczu, a to tylko pod naporem mojego oskarzycielskiego spojrzenia. Ma sie ten autorytet, nie?

Anyway, weszlam do mieszkania, sprawdzilam, czy nic nie ukradli (nie ukradli), spralam jej dupe i przypielam na smyczy do kaloryfera. Jak nie wiesz gdzie ci wolno isc, to nie pojdziesz nigdzie (SSSSSUKO!). Ale tak siedze, sacze piwko, i se mysle "Malo!", no to chwycilam za klaki i jak nie wsadze do wanny! Jak nie zleje zimna woda! Jak nie wykapie zbrodniarke jedna! A jaka sie madra od tego zrobila, ho, ho, mili Panstwo! Normalnie mi paskudzi w mieszkaniu po kapieli, wiec chcialam, zeby zostala chwile w lazience, wanne mylam i jakos nie zwracalam uwagi, patrze a ta wychodzi, to "Zostan!" sie dre. Wrocila i mi sie kolo nog otrzepuje, to "Wyjdz!" wrzeszcze, a ona do drzwi, ostatecznie rzucam obojetnie przez ramie "Wyjdz, ale zostan." - pies siada na srodku lazienki.

Zaloze sie, ze Einstein mial w domu dyscypline...

Reaguje tez na komendy wysylane telepatycznie - mysle "Siadaj szmato!" - ona siada, "Waruj, gnoju!" - ona waruje.

W akcie ostatecznego jej ponizenia i odebrania resztek godnosci, wzielam i ja WYSZCZOTKOWALAM. Wlos, po wlosie, lapa po lapie, wolniutko, DOKLADNIE, z perwersyjnym sadyzmem patrzac jej w pogodzone z losem slepia.

Lepiej juz ze mna nie zaczynaj (SSSSSSUKO!).

 

kotka_psotka : :
lip 09 2003 Bez tytułu
Komentarze: 8

Ide sobie chodnikiem, slonce swieci, rzucam okem pod nogi, a tam lezy ZUZYTY KONDOM.

No KURRRWA MAC!

 

kotka_psotka : :
lip 09 2003 Tak sobie kombinuje...
Komentarze: 6

Chyba jestem na cos chora, czy jak? Wyjdzie slonce - mam w chuj energii, zajdzie slonce (ZA CHMURY tylko) - ryje nosem glebe. No i nie wiem. Kawe pije hektolitrami. Przed chwila sie zdrzemnelam i ZNOWU MI SIE CHCE SPAC. Kurwa, CIAGLE mi sie chce spac. Rano sie budze o 8 - wyspana. Jak nie wstane natychmiast, to nastepnym razem otwieram oczy dopiero o 11, a poniewaz "dosypianie" snow w polsnie bardzo sobie cenie, zazwyczaj nie wstaje natychmiast.

Pewno mam bialaczke, albo kurwa, RAKA PLUC, albo jakiegos innego parkinsona, bo nie wiem juz...

 

kotka_psotka : :
lip 08 2003 Bez tytułu
Komentarze: 9

W sumie to byl niezly dzien. Kawa wyszla jak nalezy, papierosy sztuk 12, dwie tabliczki czekolady, mala pyskowka, no moze nie taka jak lubie, bo rozmowca zanizal poziom okrutnie. A swoja droga, macie takie cos, ze jak ktos do Was mowi jakby byl ciezko uposledzony, to nawet nie wiecie co odpwiedziec, bo Wam rece opadaja z bezsilnosci? Bezsilnosci, bo co nie powiesz, to nawet pileczki nie odbije, tylko pusci jakas szmate po ziemi, wiecie o co chodzi, cos na zasadzie "Jestes glupi." - "A ty o jeden wiecej.". Jak ten czlowiek jest prawnikiem, to ja jestem kombatantem. Wspolczynnik blyskotliwosci - zero. Ale jak sie nie ma co sie lubi...

Internet mnie nudzi. Ide na rower.

 

kotka_psotka : :
lip 07 2003 Zycie jest piekne.
Komentarze: 18

Debile napierdalaja newsy, 5000 nowych blogowiczow pyta jak zrobic szablon (normalnie, kurwa), niektorych bola dziurawe zeby (tu przejezdzam jezykiem po moich rownych, bialych, ZDROWYCH zabkach), ci, co mysle, ze sa glupi, potwierdzaja moje przypuszczenie kazdym swoim slowem, napisalam mail i dostalam odpowiedz (mila i ludzka), PTYCH nie ma juz depresji (ale ciagle jeszcze nie chce klapsa, trzeba nad nim popracowac), kwiatki pachna, slonce swieci, ptaszki cos pitola pod nosem, w gorach bedzie osrodek z basenem, pies sie odpierdolil i poszedl spac, klne sobie do woli, wszyscy, ktorych kocham, kochaja mnie takze (nawet jak klne), domek nad rzeka juz wykonczony i trzeba to oblac, nie robi mi sie syf w widocznym miejscu (na dupie tez nie...w sume to nigdy mi sie zaden syf nie robi...), mieszkanie lsni jak psu jaja, w wannie kapiel z piana, znowu obejrze "Chlopaki nie placza" (przykumaj te kocie ruchy!), jak mam przyplyw weny TFUrczej, to zmieniam layouty na blogach zamiast chwycic za pastele i malowac, swiat jest moj, wszystko mi wychodzi dzast lajk det, jestem pewna siebie, chce mi sie pracowac i trzepac kapuste, slucham siebie i mi z tym ZAJEBISCIE, mam w dupie, to co mam w dupie i mi z tym WIECEJ niz zajebiscie, jestem przekonana o wlasnych racjach i jeszcze nic nie pilam.

Zycie jest, kurwa, piekne!

A ty, moj koffany blogoosioo, przyjmuj wszystko, czy to glupie, czy tez madre, bo jestes MOJ i nie masz prawa glosu - ZA-DNE-GO, a w razie potrzeby waruj i czekaj, az przyjde i werbalnie zgwalce twa dziewicza biel, huhuhu.

 

 

kotka_psotka : :