Komentarze: 14
Zeby sobie dokladnie posmarowac plecy balsamem, trzeba byc wygimnastykowanym.
__________________
Abstrahujac od tematu : nie wiem czy Ricard jest dobry na zoladek, ale na usmiech zdecydowanie tak. Poza tym kupilam sobie klasa kapcie. Wreszcie mi jest cieplo w stopy. Ja to w ogole cos z krazeniem chyba mam. No niewazne. Wazne jest to, ze moja nowa zabawka pt. Bardzo Powazna Gazeta, absorbuje mnie do tego stopnia, ze zaczynam zbierac materialy na big, professional artykul. Nie takie tam pierdoly, felietoniki. W sumie mi sie podoba to zajecie. Take male hobby sobie znalazlam. A zaraz Mf wypadnie z ryjem, ze sie z tym obnosze. Otoz nie moja droga, ten blog jest nazwijmy to umownie pamietnikiem i pisze w nim to co akurat sie u mnie dzieje. Za rok nie bede juz pamietac, ze tego, a tego mialam taki a taki pomysl na zycie. Wiec jezeli chcesz krytykowac, to zrob to raz, konkretnie, konstruktywnie, poprzyj swoja krytyke logicznymi argumentami, a pozniej spierdalaj, bo i tak nie zainteresuje mnie to co masz do powiedzenia. A chcac kpic z tego, ze kogos drukuja, pochwal sie swoimi osiagnieciami w tej dziedzinie. No chyba, ze to jakies pierdoly nasenne w "Poradniku domowym". W tej sytuacji tez bym sie nie przyznala...
Koniec pogadanki. Dobrej nocy drogie dzieci.