Moj umysl szturmuja coraz to nowe i nowe, niczym nie powstrzymywane potoki mysli. A jedna blyskotliwsza od poprzedniej. Wlasnie dzisiaj, kiedy siegam szczytow swoich mozliwosci, blogi.com lezy. Lezy i ma w wypietej na caly swiat dupie, ze w mojej glowie iskrzy, a z uszu idzie para jako zywo! Pozywki potrzebuje! Pozywki na najwyzszym poziomie. Niech trybiki zgrzytaja, kreca sie z mozolem, dawno nie uzywane, niech nabiora nowego rozpedu! Pozywki, a pozniej katalizatora w postaci nieskrepowanogo dostepu do mojego i tylko mojego bloga, gdzie bez wyrzutow sumienia, bede mogla wyrzucac z siebie wszystkie te cudowne olsnienia! Jest sroda, 26 marca, godzina 20:15. Mija wlasnie osiemnasta godzina mojego niespania. Czuje sie wspaniale i chyba zaczne regularnie budzic sie o 2 w nocy! Zycie pieknym jest, zaiste powiadam Wam!
Sprzecznosc doskonala - "spierdalaj kochanie".
Sprzecznosc doskonala 2 (nieco bardziej zlozona) - Kotka_Psotka
Poza tym mam ochote regularnie i sumiennie starac sie o dziecko. Moze byc dwa razy dziennie. Efekt nieistotny. Sztuka dla sztuki.
Uuuuuu sialalala!
Kundera jest smaczny, ale to malo, malo! Marquez za mdly. Energii, blyskotliwosci, trafnych ripost, esencji z wiedzy, przepuszczonej przez cedzak odsaczajacy wodolejstwo, konkretow, scislosci - tego zadam!
Zadnych rozmazanych lektur, zadnych zdan wielokrotnie zlozonych z piecioma podtekstami, zadnych polslowek. Krotkiego, precyzyjnego formulowania mysli. Chlone jak gabka, ale tylko w najczystszej formie. Krystalicznie czystej.
Chyba mi sie kurde, jeno encyklopedia ostala...