Komentarze: 9
Pozwolisz, ze przejdziemy na "ty"? Tak, zdecydowanie przejdziemy.
Pierwszy, i zapewne ostatni, raz zwracam sie do ciebie na tym blogu. W ogole na ktorymkolwiek z moich blogow. A robie to tylko i wylacznie dlatego, ze po pierwsze: zarzucasz mi brak wystarczajacej odwagi, by podolac konfrontacji z twoim powalajacym intelektem via mail, a po drugie: komentarzy na twoim blogu po prostu nie widac, wiec coz to za fun, kiedy ty mozesz nazywac mnie publicznie "pajacem", a ja ciebie nie, prawda? Jesli chodzi o publiczne wyglaszanie opinii na moj temat juz jakis czas temu straciles dziewictwo. Dodam, ze w wyjatkowo kiepskim stylu.
A teraz pragne rozwiac twoje watpliwosci dotyczace moich ewentualnych obaw - moj nr gg to 1109788 - zapraszam. To, ze akurat nie swiece na zolto, nie znaczy, ze mnie nie ma, wiec badz tak uprzejmy i KOLEJNY raz sie tym nie wymawiaj. Z watpliwa, co prawda, przyjmnoscia z toba porozmawiam. A najgorsze w tym wszystkim jest to, ze bedziesz musial byc blyskotliwy SZYBKO. To taki maly minus komunikatorow :-)
Nie rozumiem tylko twojego zdziwienia faktem, iz nie otrzymales od KGB i Glonow (btw, pozdro!) pozegnalnego listu. Spodziewales sie oklaskow na stojaco? Coz za niedopatrzenie! Rzeczywiscie, szkoda, ze twoj blog dogorywa, przyznaje to na forum. Ale czytaj dalej - wylacznie ze wzgledu na komentarze. Badzmy juz do konca szczerzy - to co pisales bylo glupie, malo odkrywcze i do tego z bledami.
A teraz czekam na jakas powalajaca na kolana riposte. Mysl, Dziubasku, mysl! To nie zawsze boli.
P.S. Mniam, zdecydowanie mam dzisiaj melodie do pisania. Dzieki Michau! :-)