Archiwum 13 października 2003


paź 13 2003 Mmmh!
Komentarze: 5

Przyznaje, ze mocno zaniedbalam te jakze przyjemna czynnosc i od dluzszego juz czasu nie doprowadzilam sie do radosnego stanu nietrzezwosci. Nadrabiajac zmarnowany czas uskuteczniam wlasnie piwko, ktore wprawilo mnie w radosny stan glebokiego przeswiadczenia, iz jestem jeden maly kroczek od pelni szczescia i spelniania, tylko jeszcze o tym nie wiem. Oczywscie teraz juz wiem, ale by nie psuc niespodzianki bede udawac, ze wcale nie. Bo przeciez wybuch zarliwej milosci, czy jakim tam synonimem nie okrelic mojego prywatnego pojecia szczescia wszelakiego, jest zawsze niemozliwy do umiejscowienia w czasie. Najbardziej w czasie przyszlym. Se daruje, co nie? Innymi slowy jestem zadowolona jakby mi ktos w kieszen nasral wlasciwie bez zadnego konkretnego powodu, a wiedziona jedynie malo namacalnym przeczuciem/instynktem/czy-jak-tam, ktore to uczucie towarzyszy mi nieustannie od jakiegos czasu i delikatnie podszczypuje swiadomosc, a w calej swej krasie objawilo sie w tej chwili znajdujac zwerbalizowane ujscie dzieki mojemu platowi czlowemu i dlugim, smuklym palcom, zgrabnie odnajdujacym wlasciwe klawisze. Spiesze zatem podzielic sie radosna nowina z Publicznoscia, albowiem w najblizszym czasie to juz tylko dziecko, domek za miastem, rodzinne obiadki, tiurli - tiurli, pies i ogrodek, w ktorym pasjami bede uprawiac, kurwa, bratki, wiec moge nie miec czasu pisac. Sami rozumiecie - pelnia szczescia zobowiazuje.

No to ja ide na czat dopelnic kielich zadowolenia absolutnego, bo nic mi tak dobrze nie robi, jak finezyjne zmieszanie z blotem jakiegos smutnego jak pizda eseldowca.

Papunie!

 

kotka_psotka : :
paź 13 2003 Bez tytułu
Komentarze: 4

Teoretycznie za pol godziny powinnam wyjsc i udac sie gdzie? Brawo! Do prefektury. Poniewaz jestem w totalnej rozsypce prawdopodobienstwo, ze uda mi sie tego cudu dokonac, jest mniej wiecej takie, jak to, ze jutro odtrzymam akt wlasnosci dzialki na ksiezycu, gdzie bede spedzac kazde wakacje. Jakos specjalnie sie tym nie przejmuje, zwlaszcza, ze warto bylo zignorowac budzik, bo nie ma jak przyjemny sen z dominujacym motywem... No FAJNYM motywem, co nie? Bo jak mi sie fajnie sni, to pozniej caly dzien jestem taka przyjemnie zakrecona. I wcale ale to wcale mnie nic nie denerwuje. I muzyczka, kawusia, papierosek :-)

Aha, wymyslilam sobie, ze znajde jakas fajna szkole dzieki ktorej zostane dyplomowna dekoratorka wnetrz. Taka fanaberie mam, nie? I wyobraznie przestrzenna tez mam i chyba bym sie w tym sprawdzila, bo jak wchodze do putego mieszkania, to malo sie nie poszczam ze szczescia, ze moge planowac gdzie co bedzie stalo, w jakim kolorze, jaka bedzie faktura materialow, odcienie, dodatki. Kurde, to bardzo przyjemny zawod jest. I w sumie fajnie by bylo, jakby mi wystarczylo zapalu, zeby wreszcie cos skonczyc. Taka wade genetyczna mam, ze wszystko mnie interesuje, ale na krotki dystans. Pozniej szybko sie nudzi, bo zazwyczaj mam juz calkiem inny pomysl na zycie. Filozofie juz tez studiowalam, mmmmwwaaahahahaha! Filozofia - ignor. A co z filologia? IGNOR! Oooo, jak mi wesolo!  

W tej sytuacji zaczne od praktyki i kupie ta piekna skorzana kanape w kolorze wisniowym. I debowy stol do jadalni :-)

  

kotka_psotka : :