Komentarze: 17
Zamkniete z powodu, ze nieczynne.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
Zamkniete z powodu, ze nieczynne.
I w sumie nie wiem, czy mam sie wkurwic, czy zrobic druga kawe. Mielismy isc na Braderie, nie? Ale jeszcze wczoraj wieczorem Dzej skoczyl do mamy na chwilke, czyli do polnocy, i wrocil caly szczesliwy, bo przeciez nie widzial szanownych rodzicow cale trzy dni, a teraz mogl sie nimi nacieszyc.[Jak chce dwa razy do roku pojechac do Polski, do swoich, to jest mega problem.] Jak zwykle zrobili mu pranie mozgu i dzisiaj zamiast na miasto, bo taka impreza jest tylko RAZ w roku (a ludzie przyjezdzaja nawet z Anglii i Holandii, zeby sie pobawic), to on poszedl do mamusi, malowac sufity. Bo to musi byc zrobione juz i natychmiast, w zadnym wypadku nie nalezy tego czasu poswiecic zonie, zeby z nia pojsc na impreze, ktora, jakby nie liczyc, odbywa sie jeden, jebany RAZ do roku. Nie, zebym sie przypierdalala, ze kazdy weekend spedza u mamy. Nie. Ani o to, ze kazde wolne piec minut spedza u mamy. Absolutnie. Do wszystkiego sie mozna przyzwyczaic - ja tylko sumiennie ostrzegam - dziewczynki, omijajcie jedynakow szerokim lukiem. Wiecie, nieodcieta pepowina, mamina spodnica, te sprawy.
Teraz pytanie zasadnicze - na chuj mi malzenstwo, jezeli nie pamietam jak moj stary wyglada?
A mowliam o najnowszym pomysle mojego cuda? Chociaz nie jestem calkiem pewna, czy to do konca JEGO pomysl. Otoz sprawa ma sie tak, ze od trzech i pol roku mieszkamy sami. Czyli od poczatku. Wynajmujemy sobie calkiem fajne, duze mieszkanie i jest ok. Bylo ok, nawet wtedy, kiedy bylismy biednymi studentami i fnansowo stalismy dosc kiepsko. Teraz pod tym wzgledem jest wiecej niz w chuj zajebiscie, natomiast nagle mu sie zebralo na oszczedzanie i uwaga, uwaga - zaplanowal, ze sie PRZEPROWADZIMY DO JEGO RODZICOW. Pomijam detal, ze z jego ojcem mam nieustanna kose, chociazby dlatego, ze on mnie nienawidzi co rodzi szczera wzajemosc z mojej strony. Poza tym nie lubie jak mnie ktos przymusowo katuje Radiem Maryja 24 na 24. Ale teraz bedzie najlepsze - mamy sie przeprowadzic, jego rodzicom placic za mieszkanie na parterze dokladnie tyle samo ile placimy tutaj i w zwiazku z tym OSZCZEDZAC. Ja moze i bylam kiepska z matematyki, ale za chuja mi sie to nie kalkuluje. Detal, ze nikt mnie o zdanie nie zapytal pomijam, bo to norma w tym zwiazku. Natomiast z ciekawostek, to tam jest 1, slownie JEDNO okno. W tym mieszkaniu w sensie. Mysle, ze bedzie fajnie. Ciekawa jestem tylko jak wytrzymale ucho ma ten dzban.
Poza tym ogolnie jest dosc wesolo - mowie "Potrzebuje samochod" - odpowiedz "Kupie ci, jak urodzisz dziecko.". Mowie "Chce jechas do Polski" - odpowiedz "Bedziesz jezdzila ciagle, jak urodzisz dziecko". Ogolnie remedium na WSZYSTKO jest dziecko. I wlasnie dlatego dziecka nie bedzie. Bo dziecko nie leczy chorego zwiazku, dziecko ma byc EFEKTEM zdrowego.
Wiecie co? Ja to juz po prostu pierdole.