Komentarze: 11
Dzej bawi na poludniu, ja sie bawie sama. Dziwna prawidlowosc - jak go nie ma, to sie czasem nawet na glos smieje, a jak jest, to jakos nie chce mi sie smiac.
Kurwa! Jak w najblizszym czasie nie pojade do Polski, to ktos bedzie mial przejebane. Jeszcze nie wiem dokladnie kto, ale ktos na pewno. A tak poza tym, to mi sie nudzi i chyba pojde do parku. Wezme ksiazke, papieroski, ciemne okulary... Bo, prosze sobie wyobrazic, dzis CALY DZIEN swieci slonce! Normalnie, to swieci do godz. 10, pozniej pada deszcz i o 18, kiedy jest juz na chuj komu potrzebne, zowu wychodzi slonce. I tak caly, jebany rok. W ogole dzis jest dziwny dzien. Z wlasnej woli zrezygnowalam z samochodu i spacerkiem poszlam po fajeczki, jak juz doszlam, to sie okazalo, ze jednak jest zamkniete, wiec dalam z kalosza te dwa kilosy, bo co mi tam? Dwa + dwa daje cztery i tym sposobem calkiem mi raznie i wesolo na duszy. Bo ja sobie lubie w taki ladny, cieply dzien dac cztery kilometry z kalosza, z rekami w kieszeniach i wesolym "fiu, fiu" pod nosem.
I jezeli nie bedzie w Polsce CHOCIAZ takiej pogody, to sie wkurwie - to mowilem ja - Jarzabek.
A oftopikowo, zamowilam sobie koszulki - 1 2 3 4 5 6