Komentarze: 17
O 19 dzwoni Dzej z pytaniem, czy nie chce kota, bo do jego rodzicow przyszedl jakis piekny. No to sie dre, ze chce. W tej chwili sprawa jest w sferze rozwazan, ALBOWIEM...
Wychodze o 20 z domu, patrze ladny pies. Ja ide, on za mna, no to se go poglaskalam i ide dalej, a on za mna. Gwoli scislosci dodam, ze to Malamut. ZAJEBISTY! Reaguje na wszystkie komendy, grzeczny, wesoly, przytula sie jak dzicko, a pod numerem telefonu, ktory ma na obrozy NIKT NIE ODPOWIADA. Pojechalismy do sklepu, wrocilismy, a on CZEKAL. Wzielam, wyszczotkowalam, dalam jesc, wody, pstryknelam kilka zdjec (bo PIEKNY i jakie ma oczy, bosz...), poszlam z nim na spacer, przy okazji na neutralnym gruncie sprawdzilam jak sie dogaduje z Zuzka - chyba dobrze, bo jej machnal minetke (nie wiedzialam, ze psy tez to robia).
Dzej zabronil mi go zabrac do domu na noc. Wynioslam mu miske z woda, druga z jedzeniem, postawilam kolo klatki, pies mnie na krok nie odstepowal. Jak zamknelam za soba drzwi, to usiadl pod nimi i PLAKAL, rozumiecie? Plakal jak czlowiek! A ja tu teraz siedze i mam lzy w oczach...
Pojde chyba zobaczyc co z nim.
Chce jedno i drugie - i tego kota, i psa. Ryczec mi sie chce tez.