Archiwum 11 czerwca 2003


cze 11 2003 Bez tytułu
Komentarze: 12

Polazlam do Merlina, wyciagnelam z przechowalni stos ksiazek i kilka plyt i zamowilam.

Wszystko przez to, ze ten dzien taki dlugi i nie ma co ze soba zrobic.

A Dzej mi znowu urwie glowe, jak zobaczy wyciag z konta, bosz... Wlasciwie, to chuj z tym. I tak juz nie mam co czytac. O jak mi sie nudzi, Chryste Panie na bananie... Co ja to mialam...?

Acha, pojde i pozmieniam Alterowi kolory. Moze to chwilowo odwroci jego uwage od wszystkiego CO SIE PORUSZA NA OBCASACH. Chlopy to jednak glupie sa. Bez wyjatku. Do tego wszyscy sa tacy sami, wstretni balaganiarze i despoci. Jaciepierdole, tak faktycznie, to nie ma znaczenia z kim jestes, roznia sie tylko kolorem wlosow, oczu, wzrostem, niczym wiecej. Normalnie faceci sie nie nadaja do zycia. Rezerwaty powinny dla nich jakies byc, czy co...? No takie wiecie, zamkniete przestrzenie, straz, zeby nie pouciekali i powinno sie ich ogladac jak zyrafy na safari. Normalnie to INNY GATUNEK jest, tak?! (Chcialam napisac "podgatunek", ale i tak dostane zjebke, wiec sobie darowalam.) 

Chyba sobie kupie jeszcze ze dwa psy. I bede miec zawsze czysto, cicho i nikt mi dupy nie bedzie zawracal. Echhh...

 

kotka_psotka : :
cze 11 2003 Jak dobrze wstac skoro swit!
Komentarze: 6

Jutrzenki blask duszkiem pic (czy jakos tak).

No skoro mnie juz obudzono o 6 i odnotowalam pewne trudnosci z zasnieciem, wlaczylam najpierw telewizor, z ktorego sie dowiedzialam jak mala moze byc maszyna do szycia i ze na pewno marze o zabraniu jej na wakacje, wiec szybko wlaczylam radio, w ktorym powiedzieli ze strajkuje SNCF, poczta, lotnisko, a takze profesorowie na uczelniach, ktorzy w ramach protestu nie egzaminuja studentow. Ale to akurat wiedzialam i zadna tam nowina. Fajnie, bardzo lubie jak WSZYSCY strajkuja.

Po tak milym poczatku spojrzalam w okno, a tam sobie siedzial calkiem ladny, kolorowy motyl. Siedzi do tej pory. No to pomyslalam, ze to bedzie udany dzien, skoro motyl do mnie przylecial.

Nastepnie uczynilam poranna toalete, zalozylam stary, wyciagniety sweter, spryskalam sie "adidas woman", zeby nie bylo, ze jakims firmowym sandalem jestem i tylko drogich perfum uzywam. Nastepnie wciagnelam na tylek dzinsy i wyszlam z psem w celu zintegrowac sie z natura.

A teraz siedze, pije kawe, pale papieroska i w sumie nie bardzo wiem, co mam poczac z reszta dnia.

(W zasadzie, to juz powinnam dostac sms-a, ze te kosmetyki, ktore zamowilam czekaja zeby je odebrac, ale moze oni tez strajkuja, wiec sie luzujemy.)

 

kotka_psotka : :