Komentarze: 4
No i bylo tak : przygotowanie koszyka (piec minut), sernik (godzinka, gora dwie - pikus), strzyzenie tesciowej (godzinka - pikus), salatka (poltorej godzinki - pikus), druga salatka (20 minut - no pikus!). Gdzies miedzy sernikiem, a strzyzeniem, Dzej poszedl jaja swiecic. Niech chlopak ma cos od zycia.
Pozniej obiadek, kawka, ciasto, mialy byc zakupy, ale sie poddalam bez walki.
Przyszlam do domu, zrobilam kawe, zapalilam papierosa i zobaczylam, ze okna nie umyte..
A teraz zapraszam drogie dzieci do Wielkiej Prowokacji.