Dzien dobry drogie dzieci.
U mnie lato, a jak u Was? Dzis polecam reklame tele 2 . Dobra jest. Poza tym moi bracia/przyszli bracia mnie zdecydowanie zaniedbuja. Tak, TY wiesz, ze to do Ciebie (tu Ci jezor pokazuje, o!). Anyway, poranek mamy piekny, zwlaszcza po kawie bez mleka, za to z cukrem (moze przytyje...?) i trzech papierosach. Nogi mi chwycilo na "nadmorski braz", ogolnie jest niezle. Tylko psu musze profilaktycznie przypierdolic, bo znowu jedyne dwa miejsca do spania jakie uznaje to kanapa i lozko. W nocy tez mi sie do wyra pakuje, jebana. O pozwolenie nie pyta. Taki typ, raz na jakis czas, trzeba ja ustawic. Wiecie jak to jest z dominacja u psow, nie? Pies probuje tylko raz i jak sie wychwyci odpowiedni moment i przyrznie mu w dupe, to pozniej juz luz do konca zycia. Wie kto jest panem. Za to suka cale zycie chce wlasciciela zdominowac i wlasnie dlatego raz na jakis czas trzeba ja sprowadzic na ziemie.
W kazdym razie, dzis Wielki Piatek i musze isc do kosciola. Ale to pozniej.
A jutro swiecenie jajec. Bardzo to lubie. Glownie dlatego, ze mozna sie na koszyku wyzyc artystycznie (gdzie by tu rabnac troche bukszpanu?), a pozniej w kosciele wszystko trwa 20 minut i wszyscy sa zadowoleni, bo nastepnego dnia sie nazra do nieprzytomnosci (nie zapomniec kipic Rennie). A w ogole to mi diabel w Wielki Tydzien pisal. Awantura na sniadanie, awantura na kolacje, awantura w nocy, a takze przez telefon. Ciagle awantura. Czasem mi wystarczy zejsc z drogi i potaknac. Ale nie kazdy jest w stanie to zrozumiec. Obiecuje, ze przez cale swieta nie bede dreczyc zadnych glupoli. Ale po, to juz nic nie obiecuje. Poza tym, bylam lekko nerwowa, bo przez trzy dni nie palilam. Ani pol papieroska. Wczoraj wieczorem sie zlamalam i kupilam cztery paczki. Ale humor mi sie poprawil wraz z pierwszym dymkiem.
Dobra, czas sie wybrac na spacer z psem, a w kieszeni noz. (No na ten bukszpan, nie.)