Archiwum 06 stycznia 2005


sty 06 2005 Powiedz to malemu, on ma miekkie serce, to...
Komentarze: 8

Jak kazdego ranka stalam dzisiaj przed lazienkowym lustrem, wlasnie skonczylam myc zeby, kiedy spojrzalam sobie gleboko w oczy i uswiadomilam jedna prosta rzecz. Mianowicie - swiadomosc, ze radze sobie z wszystkim sama, raz lepiej, raz gorzej, ale jednak, daje mi poteznego kopa energii. Nie wiem skad mi sie to bierze, ale nagle, w srodku ohydnej zimy, kiedy zaczynam czuc jebane zmeczenie brakiem slonca, moje poczucie wlasnej wartosci i pewnosc, ze sobie poradze zostaja wyjebane na orbite okoloziemska i pierwszy raz od dawna wychodze z domu z szerokim usmiechem na gebie. Nie wiem z czego sie tu cieszyc, szczegolnie ze ostatnie cztery miesiace dostarczyly mi tylu, w wiekszosci chujowych, wrazen, ze wlasciwie powinnam usiasc, rozbeczec sie i bezradnie rozlozyc raczeta, w nadziei, ze jakis dobry czlowiek sie zlituje zdejmujac ze mnie przynajmniej czesc klopotow. Fakt jaki jest, kazdy widzi - mam 23 lata, a za soba (i przed jeszcze tez) tyle, ile niektorzy w wieku lat 40 nie mieli watpliwej (albo czasem i nie) przyjemnosci przezyc. I to tez jest dla mnie jakas mala radoscia - doswiadczenie i wnioski, ktore zapewne jeszcze sie przydadza. W kazdym razie swiadomosc, ze potrafie i moge nawet przeniesc pierdolona gore, jezeli tylko zajdzie taka koniecznosc, jest czyms wiecej niz zajebistym. I niech ten rok bedzie lepszy pod kazdym wzgledem. A bedzie, bo ja tak mowie, i chuj.

P.S. Nie zgnebi mnie byle przytyk - w dupie mam miejsce dla krytyk. (Sztaudynger)

P.S.2 Fak ju tu! (Ja)

 

kotka_psotka : :