Archiwum 16 listopada 2004


lis 16 2004 i tak ewry fakin dej...
Komentarze: 53

Cwiczenia. Siedzimy i sie smiejemy jak pierdolniete jakies, czyli wszystko normalnie. Pan sie usmiecha, ale nic nie mowi.
M: A lubi pan spaghetti?
Pan: ...
M: No, ale lubi pan?
Pan: ...
M: No, lubi pan czy nie?
Pan: Nie.
Ja: A paprykarz szczecinski?
***
Dalej wszystko normalnie. Przed obiektywem kolezanka P. (bo to zajecia z foto byly), a ona zawsze chciala byc modelką. Pan: To ma ktos pomysl na jakies fajne ujecie?

M: Oko, samo oko jej zrobcie!
kolezanka P: Ale A. ma ladniejsze oczy.
Ja: Dobry fotograf i z twoich cos wyciagnie.
***
M. zapomniala czy pan od foto to magister, doktor, czy kto tam, a chciala cos mu powiedziec i powiedziala...
PANIE!...

 

(Majestat tej zniewagi juz nie przelknal i kazal nam wyjsc. No to wyszlysmy. Jak sie okazalo na korytarzu bylo jeszcze weselej. :-))

 

update: z dedykacją dla troja - cmok, pimpek :-)

 

kotka_psotka : :