Archiwum 15 maja 2004


maj 15 2004 Bez tytułu
Komentarze: 4

Hm, hm, pierdole to. Bardzo komfortowe uczucie tak pierdolic, musze przyznac. Wiem, cale zycie sie tak nie da, bo trzeba to i trzeba tamto, i jakos dziwnie przepierdolic cale zycie, a juz najbardziej nie lubie slow "musze", "wypada" i "trzeba". Najchetniej bym je zupelnie wykreslila ze swojego slownika i byc moze kiedys bede na dobrej do tego drodze. W tej chwili to po prostu pierdole, gdyz jestem zmeczona i nie bardzo jestem w stanie zdobyc sie na a) bardziej wysublimowany, nomen omen, stosunek, b) dzialanie, z ktorego wyniknie dla mnie cos dobrego. Wysilek fizyczny sprawia, ze boli mnie cialo, ale mam absolutnie przejrzysty umysl i jasno sprecyzowane oczekiwania wzgledem zycia. Swietnie. Poza tym odraza i niechec to uczucia dobre jak kazde inne. Tak to widze. I przyznaje - niszczenie podoba mi sie z tego wszystkiego najbardziej. Im wiecej moge rozpierdolic i im wyrazniejsze efekty mojego dzialania, tym jestem z siebie bardziej dumna i mniej zmeczona. Przypuszczam, ze to wynika z pewnych negatywnych uczuc wzgledem... Ale chuj tam, nie zajmujmy sie dzisiaj gilami z nosa. Wierze, ze w przyszlosci w ogole nie beda mnie takie gowna obchodzic, bo nie beda mnie dotyczyc, proste. Zastanawiam sie co najlepiej robi na zyciowe zakrety - male kroczki i konsekwencja, czy jedno solidne i krotkie JEB! I chyba bede jednak obstawac przy tej drugiej opcji, bo albo sie wezmiesz z zyciem za bary i nie ma, ze boli, albo utoniesz w sciekach wyprodukowanych przez twoj wlasny mozg. Hardkorowe mysli mam, bo nie wychowano mnie na zone przy mezu, tylko na samodzielnie myslacego czlowieka i do kurwy maci, koniec notki!

 

kotka_psotka : :