Archiwum 06 kwietnia 2004


kwi 06 2004 Nie tyje. Z przekory.
Komentarze: 8

Od palenia lajtow bola mnie pluca. Od palenia nie - lajtow nie boli mnie nic. Prosze sie wstrzymac od komentarzy na temat ciagniecia. Poza tym dzien zaczelam bardzo milo i nie mialabym nic przeciw, gdyby sie tak zakonczyl. Albo lepiej.

Czy ostatnio wszyscy sa na diecie? Bo ja nie jestem i nie wiem czy to jest trendi/offowe. Tesciowa mowi wylacznie o zdrowym i niekalorycznym odzywianiu, po czym pakuje we mnie golonke, sama gryzie suchary i wmawia mi, ze chyba nic nie jem, bo w ogole nie tyje (to obowiazek jakis? ze tyc w sensie, no?), a golonka staje w gardle, bo zaraz mi sie przypomina bajka o Jasiu i Malgosi. Pod stolem zerkam dyskretnie na swoje palce, po czym oddycham z ulga, bo wciaz sa szczuple i nic mi nie grozi. No to golonke popijam piwem i tlumacze milionowy raz, ze to kwestia metabilizmu i bylabym wdzieczna, gdyby juz wiecej nie probowala mnie na sile utuczyc, ani wpedzic w kompleksy w zwiazku z tym, ze rodzice przekazali mi takie fajne geny, jem co chce i ile chce, a rozmiar 36 bardzo mi sie podoba i nie smiem nawet pretendowac do jej 48. Po czym prosze o dokladke tej golonki, bo dobra. W oczach tesciowej widze mord. Boze, jak ciezko byc mondrym i pienknym...

 

kotka_psotka : :