Um pa pa.
Komentarze: 4
Dzisiejszy dzien nie jest zly. Obudzilam sie bardzo przyjemnie. (Gdybym byla facetem, to bym powiedziala, ze podrapalam sie po jajkach, ale nie jestem, wiec sie nie podrapalam.) Kilku skurwysynow popiescilam werbalnie. Wyrzucilam z siebie frustracje. Jak sie uda to nawet zabawna przy tym jestem. Pozniej doprowadzilam sie do pionu. Pan w banku byl przemily, odprowadzil mnie do drzwi dwuznacznym spojerzeniem, co mile polechtalo moje rozdete Ja. Nawet sam pan dyrektor sie napatoczyl (tak na oko 50 dych mu daje) i cos usilowal. Ale bylam twarda i tylko sie wyszczerzylam, podziekowalam i wyszlam. Na poczcie tez nic nie bylo w poprzek (przeciez tylko zydowki maja w poprzek - wiadomo). Pozniej kupilam fajki i zdrapke. Oczywiscie nic nie wygralam, ale nawet mnie to nie wkurwilo. Winda jest zepsuta od tygodnia. Nie szkodzi. Moje posladki pieknieja w oczach, a dzis prezentuja sie szczegolnie dobrze w czarnych, satynowych stringach. No i git.
Zobaczymy co przyniesie mi reszta, tak dobrze rozpoczetego dnia.
Dodaj komentarz