gru 27 2002

Um pa pa.


Komentarze: 4

Dzisiejszy dzien nie jest zly. Obudzilam sie bardzo przyjemnie. (Gdybym byla facetem, to bym powiedziala, ze podrapalam sie po jajkach, ale nie jestem, wiec sie nie podrapalam.) Kilku skurwysynow popiescilam werbalnie. Wyrzucilam z siebie frustracje. Jak sie uda to nawet zabawna przy tym jestem. Pozniej doprowadzilam sie do pionu. Pan w banku byl przemily, odprowadzil mnie do drzwi dwuznacznym spojerzeniem, co mile polechtalo moje rozdete Ja. Nawet sam pan dyrektor sie napatoczyl (tak na oko 50 dych mu daje) i cos usilowal. Ale bylam twarda i tylko sie wyszczerzylam, podziekowalam i wyszlam. Na poczcie tez nic nie bylo w poprzek (przeciez tylko zydowki maja w poprzek - wiadomo). Pozniej kupilam fajki i zdrapke. Oczywiscie nic nie wygralam, ale nawet mnie to nie wkurwilo. Winda jest zepsuta od tygodnia. Nie szkodzi. Moje posladki pieknieja w oczach, a dzis prezentuja sie szczegolnie dobrze w czarnych, satynowych stringach. No i git.

Zobaczymy co przyniesie mi reszta, tak dobrze rozpoczetego dnia.

 

kotka_psotka : :
CiS
27 grudnia 2002, 18:09
A mnie nie mogą wyjść z głowy te piękniejące, z każdy stopniem, pośladki.... Ach głaskałbym i gryzł na przemian... O ku.... rczę - chyba nieco się zapędziłem - Wybacz Kotencjo...
27 grudnia 2002, 15:03
...... ja oprócz cholernego kaca, też jako tako, a po przeczytaniu twojej notki nawet źdźebko lepiej:)
anarchysta
27 grudnia 2002, 13:28
Prawidłowe podejście to podstawa.... GRATULUJĘ....
27 grudnia 2002, 12:59
no zobaczymy;

Dodaj komentarz