No to sobie pojechalam...
Komentarze: 11
Wyszlam z klatki, pierwsze co zrobilam, to sie wypierolilam (bo niby co sobie bede zalowac? Pierwszy lod w tym roku), pozniej popatrzylam na ulce - jechali 10/h. Niezrazona przeciwnosciami, wsiadlam do samochodu. Nie zapalil. Woda w chlodnicy zamarzla, bo nikomu nie przyszlo do glowy, ze moze trzeba plynu dolac. Wrcilam do domu. Lekko wkurwiona. Wlaczylam radio - wszystkie drogi zamkniete. No tak. Kleska zywiolowa - zima.
W takiej sytuacji sie, kurwa, nie teleportuje, nie?
Dodaj komentarz