sie 02 2004

No dobra.


Komentarze: 19

Wakacje byly git. Znowu bylam w sotlycy, nawiedzilam majlof Ajot, oblalam jej urodziny, pojechalismy w Bory Tucholskie na jedna dobe i splywalismy kajakami Brda (boziu, boziu, pieknie bylo). Podjecie decyzji o wyjezdzie zajelo nam jakies pol minuty, gdzies w okolicach polnocy, po czym bladym switem w poludnie siedzielismy juz w samochodzie. Trzeba miec rozmach, tak? I bylam tu i tam i w Bieszczadach, gdzie zetknelam sie ze srodowiskiem kryminogennym, ach, ci zwarci i bojowi panowie policjanci... ;-) Duzo pilam, duzo palilam, jak na wakacjach. Oczywiscie czasowo nie wyrobilam na zakrecie i nie spotkalam sie z tymi, z ktorymi spotkac sie mialam. Z tego miejsca pragne przeprosic w imieniu swoim i calej rodziny Siary Siarzewskiego. Poza tym poswiecilam sie pielegnowaniu wiezi rodzinnych, odswiezaniu starych przyjazni i takie tam. A co lepsze kawalki i tak zostawiam dla siebie, bo tak :-)

No i chcialam powiedziec, ze z wszystkimi wyjazdami udalo mi sie idealnie wstrzelic w piekna pogode. Az sie troche dziwilam. Jestem brazowiutka, wypoczeta i oczywscie tesknie, ale to juz akurat staly punkt programu. Na razie tyle, bo mi sie jakos nie bardzo chce pisac.

 

kotka_psotka : :
02 sierpnia 2004, 23:50
A od kiedy to z szamba wychodzom brudy? a może tak do oczyszczalni najsampierw,tak?
K_P --> troy
02 sierpnia 2004, 23:36
Nie sadze. Twoje towarzystwo mi nie odpowiada.
troy
02 sierpnia 2004, 22:58
No... a jak się Łyna też nie umyje, to spróbuj spłynąc sobie jakimś ściekiem, najlepiej prosto do dużego szamba... będziesz w swoim klimacie!
goopya peezda
02 sierpnia 2004, 09:38
Następną razą spłyń Łyną, Hańcza się nie umywa:)

Dodaj komentarz