Nie lubie.
Komentarze: 15
W sumie, to roznych rzeczy nie lubie. Ale dzisiaj o blogi mi detalicznie chodzi. Bo tak sie szwendam tu i tam i tak sobie patrze, i po linkach skacze, i zal mi dupe scisac zaczyna jak widze co ludzie se na stronach za kwiatki sadza. Ja rozumiem, ze kazdy chce czyms blysnac, troche inny byc, ale na chuja tyle tego? Ano moi Milusinscy ja Wam powiem, otoz linki do innych blogow sluza glownie do tego, zeby przy ewentualnej wizycie, taki jeden czy drugi zalinkowany napisal komentarz. Niewazne czy glupi, czy madry, byle COS napisal. Bo wchodzisz czlowieku pierwszy raz w zyciu na jakis blog, nie? A tam do ciebie link, no to Ci sie tak lyso robi, ze ktos czyta, trudu se zadal i cie u siebie wstawil, wiec co robisz? No czytasz jedna notke i cos tam smarujesz, bo jednak ci troche glupio.
Ale ja ci radze, bady, wez i sprawdz, czy ten link do ciebie w ogole dziala, bo w wiekszosci przypadkow jest to zbior nickow, ktore najczesciej pojawiaja sie na glownej, trafionych jak popadnie, a i z bledem pozniej wpisanych.
To co mam u siebie, to czytam. Jednych raz w tygodniu, innych kilka razy dziennie sprawdzam, ale nie ma tu nic, co by wisialo, aby wisiec.
Teraz druga kategoria. Przewaznie idzie w parze z pierwsza. Strona pusta, miejsca duzo, bo madrego, to my raczej nic nie piszemy, wiec wstawiamy linki do czego popadnie, byle dobrze brzmialo, tak wiecie, ANTALAGENTNIE. Udajemy, ze codziennie przy porannej kawie czytujemy Times'a, a Die Spiegel to dla nas takze chleb powszedni. My, poligloci. Moge se tu wstawic link do jakiejkolwiek anglojezycznej gazety? Moge, bowiem wladam tym jezykiem, ale po co? Do Le Figaro tez moge? Ano pewnie, ze moge, bo francuskim operuje niezgorzej. Moge se tu pol swiata zalinkowac i udawac, ze tak bardzo mnie interesuje co sie dzieje na Japonskiej gieldzie, tylko co z tego, jesli ani raz tego linka nie uzyje? Otoz ZADAM SZPANU, bo przyjdzie taki jeden, czy drugi i se pomysli "Ja pierdole, jaka swiatowa panienka, kudy mi tam do niej?!".
I ja tego nie lubie, Misie moje, bo mi rozbryzgana ptasia kupe przypomina i autor mi sie zaraz z nabzdyczonym bufonem kojarzy. Takim co to wiecie, otworzy gebe, bedzie mowil przez godzine, ale nie powie NIC, co byloby godne zapamietania.
Moja strona jest czerstwa, nie? W sumie mam tylko linki, ktorych uzywam...
***
A z nudow zrobilam sobie tam nowa grafike. Dotychczas jakos nie moglam trafic, ale czuje, ze ta jest juz blisko idealu.
podobnie dodalbym np linka do strony "wprost" i paru innych ale tego nie zrobie, bo wyjdzie na to ze sie snobuje... itd itd
Kotka wiem do kogo pijesz z tymi szpiglami i figarami, to bylo czytelne az nadto hy hy
I w sumie mogę to samo powiedzieć: "to co mam, to czytam" ;)
Dodaj komentarz