Kij i marchewka.
Komentarze: 8
Nie wiem, nie wiem, nic juz nie wiem. Rozpieprzone mam w glowie. Albo najebane jak cyganka w tobolku, jak kto woli. Szarpie sie i miotam, bo tak zle i tak niedobrze. To sie cykor nazywa.
Musze sie napic. Rzadko musze, ale dzisiaj tak jakos. Samoocena i pewnosc siebie mi swietnie reaguja na alkohol w duzych dawkach.
W ogole wiecznie jakies pierdolone boje sama ze soba musze toczyc. I jak w tym wszystkim nie zamienic sie w sopel lodu? Zero wsparcia, zero zrozumienia, tylko ten jebany egoizm. Dalam palec i nawet upierdolonej do lokcia reki nie potrafie juz wyrwac. Rzygac sie chce.
Dodaj komentarz