Juz nie chce miec kota.
Komentarze: 10
Zaraz Wam powiem dlaczego. Wczoraj jak gosc, wsiadlam w samochod i pojechalam odebrac przesylke. No, tu nie bylo swieta, tak? Pojechalam. Wchodze, patrze, pan ma kota. No, ze taie zwierze w sensie. Kot jak gdyby nigdy nic siedzial na ladzie i sobie nic nie robil. Uklonilam sie, powiedzialam co chce i jak ta ostatnia idiotka podrapalam kota za uchem. To byl moj blad... No i sie zaczelo. Facet wyszedl, bo mu zadzwonil telefon, a kot hop mi na ramie. Zaznaczam, ze kocisko bylo wielgachne i upasione jak swinia. Cieplo bylo, wiec mialam na sobie cieniutka bluzke. Wiecie czym ten jebany worek na pchly sie trzymal, nie? Jak nie wiecie to ja Wam powiem - PAZURAMI. Trzymal i sie PRZYMILAL! Rozejrzalam sie, czy wlasciciel nie widzi i jak nie jebnelam bydlaka o glebe! A ten nic! Normalnie nic sobie z tego nie robil! Ja pod sciane, a ten za mna i na krzeslo. Slupka cham stanal na tym krzesle i sie przymila. I przednimi lapami z PAZURAMI o moja noge sie skurwiel opiera, no to ja go za gardlo i jak nie scisne! Normalnie nic sie nie zrazil, NIC! Oczyska mu wylazly z orbit, a ten jebany dalej MRUCZAL! No to ja dluga do lady, a ten za mna! Normalnie mnie cham sterroryzowal! Facet przyszedl z ta paczka, kazal pokwitowac, a ten czarny sukinsyn juz mi siedzial dupa na tym swistku do podpisania i dawaj pysk wyciagac, ogon do gory i mruczy! Wyrwalam bydlakowi z pazurow co moje i ogien do samochodu. Nie wiem czy "dziekuje" panu powiedzialam. Nie pamietam, traume mam...
A jak linial jebany. Normalnie mu klaki wylazily GARSCIAMI!
Jeszcze nie widzialam, zeby jakies zwierze sie we mnie zakochalo AZ TAK. Normalnie to ja sie z nimi lubie, ale wszystko ma swoje GRANICE, tak?
Juz nie chce miec kota.
Dodaj komentarz