Jeszcze piec.
Komentarze: 4
Mowilam juz, ze lekki pierdolec mnie ogarnia? Z kazdym dniem bardziej. Chcialabym miec patent na przyspieszenie czasu, bo, kurwa, ostatnio tak sie wlecze, jakby mi chcial zrobic na zlosc. W ogole zawsze jest odwrotnie niz powinno - jak czasem chce, zeby sie zatrzymal, to zapierdala bez opamietania, i w druga strone to samo. Na razie resztka slabej silnej woli powstrzymuje sie od pakowania, bo wiem, ze jak juz to zrobie, to mi odjebie na dobre i nie bedzie mozna ze mna wytrzymac. I spac w nocy tez nie moge, bo mnie nosi, a jak juz zasne, to sni mi sie Zuzka i w ogole wszystko, i budze sie z takim strasznym juz, juz, natychmiast chce tam byc! W ogole moje zycie sklada sie z czekania na cos tam i trwania od - do, Boze, jakie to wkurwiajace. I za grosz we mnie cierpliwosci, ale to nigdy nie byla moja mocna strona. Tupie i marudze, bo wszystko musi byc natentychmiast, musi, bo ja tak mowie i juz. Upierdliwa czasem taka jestem, ze jessooo... Nawet dla samej siebie, a tych co ze mna wytrzymuja bez narzekania, ba!, tych co mnie kochaja, to normalnie podziwiam.
Dodaj komentarz