Jak bardzo cos musi smierdziec, zeby uznac,...
Komentarze: 6
Otoz BARDZO. Mialam pracowac, ale w tym chlewie nie potrafie sie skupic. Zaznaczam, ze mieszkanie zostawilam w stanie nienagannym, nawet okna umylam. Jacunio twierdzi, ze w domu byl moze dwa dni, wiec, kurwa, NIE ROZUMIEM, jak mozna bylo je doprowadzic do takiego stanu?! Nawet lodowka mu sie biedakowi SAMA rozmrozila. Kurwa, przyszly krasnoludki i rozmrozily. Zaznaczam, ze to taka lodowka, ktorej sie nie rozmraza, bo ma jakis tam inteligentny system czegos tam. Z zamrazarki splynely lody i wszystko inne co moglo splynac, wiec zeby otworzyc lodowke wlasciwa, trzeba niekiepsko szarpnac, tak sie ladnie razem zespawalo. O plamach na podlodze nie wspominam, bo to fraszka. Tylko sie domyc nie da. Na pytanie kto to posprzata uslyszalam beztrroskie "Ty!". Otoz CHUJA! Lodowki nie rusze. Wyrzucilam tylko takie cos, co zapewne KIEDYS, jakies sto lat temu, sluzylo do jedzenia i teraz WIETRZE cale mieszkanie. Bo taka mam twarda dupe, ze MUSIALAM troche odgruzowac. Zupelnie sie na dziwke nie nadaje, bo w burdelu nie potrafie pracowac. A taka mialam piekna koncepcje artykulu. No, mniut. Tylko, ze przy tych wszystkich kurwach i chujach pod adresem...WLASCIWYM, zupelnie mi wena przeszla.
Wiecie jak ciezko domyc naczynia sprzed dwoch tygodni? ZAJBISCIE CIEZKO. Zwlaszcza to zielone nie chce schodzic.
Mysle, ze zycie w pojedynke ma wiecej zalet, niz moze sie pozornie wydawac. Ewentualnie zycie z pedantycznym rozwodnikiem - sierota. Rozwodnikiem, zeby kumal o co chodzi, a sierota, bo WIADOMO chyba, nie?
Kiedys napisze o tym wszystkim ksiazke. Ja pierdole... Calkiem sensowna komedia by z tego wyszla. Zwlaszcza jak sie patrzy z boku.
A teraz sie najebie, bo na trzezwo moje zycie jest nie do zniesienia.
Pozdrawiam. I powodzenia życzę ;)
Dodaj komentarz