Grunt to bunt.
Komentarze: 10
No. Blaty do kuchni wybrane. A mialo nie byc granatowych. Tere fere. Chcialam jeszcze gdzies teraz wyjsc, ale. Zawsze jest jakies ALE. Wobec tego poczytam. Wiecie, jestem blondynka, ktora przy ukladaniu wlosow mysli (sic!) o ostatnio przeczytanej ksiazce. Fajnie byc taka blondynka, co nie Blondi? :-) Wlasnie skonczylam "Fride". Kto jeszcze nie czytal, ten traba. Kolego z politologii, polecam. A teraz sie biore za "W osiemdziesiat swiatow dookola dnia." Cortazara.
A w ogole, to chcialam Wam powiedziec, mili Czytelniecy, ze rozpoczynam STRAJK! Tak, buntuje sie i basta! Jestescie juz zupelnie obojetni na moje fochy i dasy, w zwiazku z czym przestaliscie lechtac moje rozdete ego oszalamiajaca iloscia komentarzy. Tak, wiem, nie pisze juz nic bulwersujacego, kontrowersyjnego, nawet o pedalach mi sie jakos nie chce, ani marna kupka lajna jakiegos kretyna obrzucic. Przepraszamy za usterki, nasza ekipa juz pracuje nad rozwiazaniem problemu. Ale przeciez ja KONIECZNIE musze byc w centrum zainteresowania, tak?. No musze i juz. Zatem strajk bedzie polegal na tym, ze ilekroc nie wyswietli sie liczba komentarzy minimum 4 (o Boze, jak nisko postawilam poprzeczke...) nie bede pisac i juz, o! A wtedy sobie zobaczycie jak puste jest Wasze zycie bez moich spontanicznych jadem postrzykiwan. Poza tym to moj blog i moge sobie strajkowac do usranej smierci. Pewnikiem tez o strajku zapomne, ale jak mi sie przypomni, to... to sie poloze i NIE WSTANE, TAK BEDE LEZAL! Jutro, zaraz po obiedzie, rozpoczne takze strajk glodowy. Az do samej kolacji. Sami tego chcieliscie, BEZDUSZNI SADYSCI!
A teraz zapalimy i przyjmiemy plyny rozweselajace w ilosci przekraczajacej zdrowy rozsadek. Wlasciwie to juz troche przyjelismy, ale jakby co, to na mnie nie doniesiecie, cooo nieee?
Dodaj komentarz