Fakturka se pSZySZUa.
Komentarze: 2
Wyrownanie za wode - 600 (slownie - szescset) euro, czyli jakies 2.500 zet. Gdzie my, kurwa, zyjemy? W strefie BEZDESZCZOWEJ, ze tak drogo? Z tego co widze za oknem - wprost przeciwnie. I gwarantuje, ze ta co z kranu leci ZRODLANA nie jest. Bo skoro codziennie po kapieli mam WYSYPKE, to chyba nie taka znowu czysta, tak? Od rodzimego chloru mi sie tak nie robi. Nawet od tego z basenu tez nie, mimo, ze cudze bachory tam szczaja - wiadomo. Zatem to nie koszty oczyszczania. No to koszty czego, ja sie pytam?! Zaraz sie wkurwie chyba...
A swoja droga, dobrze, ze gotuje tylko okazjonalnie, bo za samo zmywanie by pewnie pyknelo drugie tyle. No to w sumie JAKIS pozytek z tego mojego kulinarnego obijactwa JEST, nie?
Musze stad wyjechac, bo oszaleje i pierdolca dostane TEZ.
Dodaj komentarz