Wiesz co? Nie ma tak, zeby sie cos nie spieprzylo. No nie moze byc za dobrze, rozumiesz?
Wszystko jest wzgledne.
Sluchaj Rozsadek, jak mowie, ze nie ma, zeby sie nie spieprzylo, to wiem co mowie. Ja - idealistka, halo! Nie wiem jak ci to wytlumaczyc, zebys zrozumial, bo chodzi mi o konkretna sytuacje, a ta rozmowa jest z cyklu ekshibicjonistycznych, wiec sam rozumiesz...
Rozumiem. Moze uzyj metafory?
Niech bedzie, no to wyobraz sobie tak : dlugo, bardzo dlugo czekales na urlop. Oj, kurwa, za dlugo. Kiedy wreszcie masz przed soba kupe wolnego czasu, gdzies przypadkiem, trafiasz na rewelacyjna oferte wczasow. No cos, o czym dotychczas marzyles, siedzac za biurkiem, w zle klimatyzowanym pomieszczeniu, zbierajac co rusz opierdol od szefa. Wiesz o co chodzi? Taki moment, kiedy zaczynasz sie wreszcie usmiechac do ludzi na ulicy. No i ty ta wycieczke oczywiscie wykupujesz. Powiedzmy, ze wylatujesz za dwa dni, wiec caly szczesliwy pedzisz do domu, kiedy zaczynasz sie pakowac, dzwoni telefon i grzeczny glos informuje cie, ze nastapila pomylka, a dla ciebie nie ma miejsca w samolocie. No po prostu jest im bardzo przykro, ale masz spierdalac. Rozumiesz, chwila euforii i nagle dostajesz w pysk na uspokojenie, a do tego staje ci przed oczyma perspektywa spedzenia wymarzonego urlopu, w tym smutnym jak pizda miescie. Sam. S-a-m. Wiec masz juz w dupie caly ten urlop i wszystko inne. W zasadzie to nawet dochodzisz do wniosku, ze ta praca nie jest taka zla, bo szef to jedyna stala osoba w twoim zyciu. Mimo, ze kawal chuja z niego, ale JEST. A wycieczki NIE MA. Rozumiesz?
Juz chyba wiem o co ci chodzi. Za duzo czasu spedzasz z Sercem.
Nie sadz mi tu farmazonow, Rozsadek. Jak wiesz, to powinienes rozumiec, ze ZAWSZE cos sie spieprzy. I w zasadzie nie ma znaczenia jakiej sfery zycia dotyczy. Zawsze, to zawsze. W sumie juz sie powinnam do tego przyzwyczaic, nie?
Tylko, ze ty czasem bierzesz za porazke to, czego inni by nawet nie zauwazyli, gdzies po drodze.
Kurwa, spostrzegawcza moze jestem. Nie wiem. Lubie sobie z toba porozmawiac. Czasem mi od tego lzej. Ide juz w cholere, dobranoc.
Dodaj komentarz