gru 25 2002

Bez tytułu


Komentarze: 3

Ta godzina, ktora zawsze byla najpiekniejszym momentem calych Swiat, dzis mnie rozczarowala. Te twarze, ktore widzialam po raz pierwszy. Tluszcza, ktora pasterke traktuje jak ciekawostke przyrodnicza. Holota, wychodzaca, nim wybrzmi drugi takt ostatniej koledy. Miast prawdziwych organow, od ktorych drza mury - elektroniczny badziew. Smutno miauczaca siostra zakonna. Echhh... Przy dobrze wykonanych koledach zawsze mi sie krecila lza w oku. A dzis? Dzis tylko tesknota. To uczucie, ktore mozna zapisac jako sinusoide, dla ktorej czasem brak ekstremum na wykresie. I moze jeszcze zal. Nie tak powinno byc. Jedyny przeblysk radosci, gdy dzieci rozdawaly oplatek i kazdy lamal sie z kazdym. Tak po prostu. W kosciele. Ta chwila poczucia wspolnoty. A pozniej kazdy poszedl w swoja strone...

 

kotka_psotka : :
25 grudnia 2002, 10:32
Bosh... cóż za wyznanie! Kotka, wydrukuj może to sobie i powieś nad łóżkiem. Widać to prawda z tym mówieniem ludzkim głosem w wigilię...
K_P
25 grudnia 2002, 02:30
Zostaniesz alkoholikiem. Tez Cie lubie :o)
25 grudnia 2002, 02:10
Moja Droga! Po przeczytaniu tej matematyczno-emocjonalnej notki, dochodzę do jednego wniosku. Albo Ty zaczniesz wcześniej chodzić spać, albo ja zostanę alkoholikiem. Nie wiem co mam na myśli pisząc ten komentarz... lubię Cię

Dodaj komentarz