Bez tytułu
Komentarze: 5
Jest srodek nocy Kochany.
Wiesz...mam ochote przytulic Cie calego. Cieplego od dobrych snow. Mam ochote calowac Twoja szyje. Tak delikatnie, zebys nie wiedzial czy to sen, czy jawa. Ledwie muskajac ciepla skore ustami. Chcialabym Cie teraz w ten sposob obudzic. Tak, bys nie mogl rozroznic jawy i snu. Bys wybudzal sie wolno, delikatnie... Wraz z narastajacym uczuciem rozkoszy, rozplywajacym sie blogim cieplem w podbrzuszu. A ja bym nie przestawala. Wolniutko, niespiesznie zsuwajac sie nizej. A Ty z ciagle zamknietymi oczyma, pozwolil bys mi na niepewnosc. Niepewnosc, ktora rozwiac moze, dopiero pierwszy, cichy jek rozkoszy, znamionujacy to pierwsze wejscie. Ten moment, ktorego nie da sie porownac z niczym innym...
Spij dobrze Kochany.
Dodaj komentarz