Bez tytułu
Komentarze: 7
Dzien bez awantury jest dniem straconym. Tak juz mam, ze im bardziej ktos chce postawic na swoim i naciska, tym mniej ulegam. Z czystej przekory. Dzisiaj, tak dla odmiany, poszlo o wybory. Troche nam sie poglady polityczne roznia. Moze nie tak znowu bardzo, ale wystarczajaco, zeby iks postawic w zupelnie innym okienku. No i dawa. Od rana male pranie mozgu, ale sie nie dalam. Pozniej, jak juz weszlam z tymi papierami do kabiny, wiecie, tej gdzie sie glosuje, widze, ze Dzej sie pakuje razem ze mna. "ZA CIASNO, IDZ SOBIE!" - wystarczajaco glosno, zeby MUSIAL wyjsc. Bez nadzoru zaiksowalam to co chcialam i koniec. A pozniej, w domu, to juz normalnie - tupanie, miauczenie i niechcacy mi sie dwa talerze stlukly. Nie moja wina, ze tak jakos pod reka byly. Ale przeciez to sie tak ladnie nazywa - kobieta z temperamentem :-)))
Dodaj komentarz