Bez tytułu
Komentarze: 9
Od kilku dni, punktualnie o 10 rano, przylatuje do mnie ptaszek, ktory uprawia radosne tiurli tiurli pod oknem. I jest to niezbity dowod, ze nadchodzi wiosna. Chwalmy Pana, Alleluja! Fantastycznie jest zlapac wiatr w zagle z samego rana. A Wielkanoc spedze w Alpach. Taki jest plan. Doskonale. Zaoszczedzi mi to dlugich godzin jebania sie z tymi wszystkimi babkami i innymi okazjonalnymi gownami. A poza tym zrobilam sie sukowata, jedzowata i niedobra. Tak, stawiam na swoim i zasadniczo pierdole opinie otoczenia. Czasem trzeba i tak. I wiecie co? Wiecej niz zajebiscie mi z tym jest. Papunie!
Dodaj komentarz