Bez tytułu
Komentarze: 3
Mam tak silne poczucie dobra i zla, byc moze nawet karykaturalnie przerysowane, ze jezeli nie jestem wystarczajaco uprzejma dla pani w sklepie, to juz mam moralniaka.
Paradoksalnie, poki nie musze patrzec komus w oczy, wystarczy jedno niewlasciwe slowo, zebym go zjebala jak bura suke. Podobne reakcje wywoluje u mnie obijactwo, slamazarnosc, niewywiazywanie sie ze swoich obowiazkow i nieslownosc. Wtedy patrze prosto w oczy i mieszam z blotem.
Jak mam pms, to obrywaja wszyscy bez wyjatku. A pozniej zwykle "przepraszam" mi przez gardlo przejsc nie chce. Z drugiej strony, jezeli gromadze w sobie zle emocje i nie pozwalam im ujsc, staje sie bomba zegarowa na dwoch nozkach - nie wiadomo kiedy pierdolnie, ale jasne jest, ze zostawi pozoge i wypalona ziemie. A czasem wystarczy tylko przejsc do porzadku dziennego nad moim soczystym "Kurrrwa mac!" i wszystko bedzie dobrze.
No to ja juz nie wiem...
Dodaj komentarz